Strona 1 z 3

Podróże, autostop, ustawki globtroterskie!

: czw kwie 10, 2008 4:35 pm
autor: kubek
Czy jesteście wystarczająco spontaniczni i szaleni, żeby wyruszyć gdzieś nagle, bez zastanowienia? Podjąć wyzwanie? Spełnić marzenie?

Moja ostatnia wycieczka była spowodowana względami kulinarnymi! Kubki smakowe chciały poznać prawdziwą Cevapcici (z tamtejszej baraniny!) Tak trafiłam do Chorwacji.

Wyjechałam z dnia na dzień, co ten głód robi z człowieka? :D

: czw kwie 10, 2008 5:43 pm
autor: Dzika_kotQa
Ja tak miałam ale tylko na terenie Polski. Pamiętam jak zeszłego roku wstałam o 5 rano spakowaam się i pojechałam nad morze (mieszkam na Śląsku) rodzice dowiedzieli się o mojej wyprawie dopiero na drugi dzień!

: czw kwie 10, 2008 5:54 pm
autor: kubek
Fantastycznie, a jak się podobało nad morzem?:) Tam mają najlepsze smażalnie ryb w jakich kiedykolwiek było mi dane być.

a co Cię tak wzięło nagle? To był impuls? czy...aa opowiadaj :D

: czw kwie 10, 2008 6:01 pm
autor: Dzika_kotQa
Co do smażalni ryb to faktycznie mają świetne... zresztą w Gdnaśku _Brzeźnie mam taką swoją ulubioną ;-) Co mnie wzieło, a no ładna pogoda akurat była... w sam raz na plażę a że na Śląsku naturalnych nie ma i to z widokiem na statki więc musiałam zabrać tyłek i pojechać. W sumie nie bałam się o to jak tam będzie z noclegiem itp. bo w czasie 9 godzinnej podróży zdążyłam się umówić ze znajomymi. Siedziałam tam wtedy z dobry tydzień, wróciłam dopiero jak się pogoda zepsuła na dobre....

: czw kwie 10, 2008 6:08 pm
autor: kubek
Pozytywnie, zresztą jak pogoda się załamie to nie jest źle, zawsze można coś porobić w innym zaciszu, podróże są solą w życiu ;) albo solą w oku domatorów :P

: czw kwie 10, 2008 6:22 pm
autor: Dzika_kotQa
No a w zeszłe wakacje po powrocie z urlopu (Mazury) popracowałam tydzień i zachciało mi się gór.A to dlatego że kolega, który na trochę wrócił do PL zaprosił mnie na tygodniowy wypad w Beskidy pod namiot...oczywiście zgodziłam się przez co szef wywalił mnie z pracy :mrgreen: Na szczęście fochy mu przeszły i po kilku dniach i normalnie mogłam wrócić.

: czw kwie 10, 2008 6:38 pm
autor: kubek
Mrrrr, pod namiotami jest fajnie, taki prawie zew z naturą. Zjadam wtedy chyba największe ilości zupek w proszku i konserw a'la turystyczna, a zresztą wygraliśmy z ekipą w jakimś konkursie z układaniem hasełek - cały karton nudli, wszyscy byli po prostu wniebowzięci. Bo mieliśmy prowiant właściwie na wyjazd. Mam nadzieję, że w tym roku odwiedzę Mazury, zainspirowałaś mnie!

: pt kwie 11, 2008 2:43 am
autor: Dzika_kotQa
kubek pisze:Zjadam wtedy chyba największe ilości zupek w proszku i konserw a'la turystyczna,

Z tym się zgodzę, smakoszem takich potraw nie jestem ale jak trzeba to trzeba. Z tymi zupkami to do teraz mi zostało...

: pt kwie 11, 2008 9:45 am
autor: kubek
Są bardzo ekonomiczne i zajmują mało miejsca w plecaku, nadają się na takie wyskoki. Kiedyś na każdym dworcu można było sobie kupić wrzątek ;) , ale nie wiem jak jest teraz?

:->

: pt kwie 11, 2008 3:53 pm
autor: Dzika_kotQa
Na dworcu w Katowicach możma, pamiętam jak sobie do Krakowa jakiś czas temu jeździłam zwiedzać...zawsze właśnie stołowałam się na peronie jedząc zupkę pomidorową :mrgreen: