Strona 1 z 3
Wypadki z naszymi ulubieńcami
: pn mar 13, 2006 3:53 pm
autor: Kasiak
U mnie w domu dla chomików jest niekorzystny klimat. Zaden nie wytrzymywał dłużej niż tydzień. Więc już nie kupuje chomików.
Jeden z nich został brutalnie zamordowany przez mojego brata. Byliśmy w tedy dziećmi, mieliśmy może po 8 lat. Mój genialny brat stwierdział, że chomik bedize jeżdził na łyżwach, czyli poprostu futrzanym brzuszkim po biurku. Więc przepychał go z jednego końca na drugi po czym robił mu blokade. Za którymś razem blokada się spóźniła...i takim sposobem chomik nauczył się też fruwać...ale niestety zapomniał spadochronu więc to był 1 i ostatni taki jego wyskok.
Kolega ma chomika samobójce....ale za to nie udanego. Bardziej można go nazwać ekstrymalnym chomikiem i wspinaczkowym, bo wspina się na meble i skacze(jeszcze żyje). Jak on tam wchodzi? Nie mam pojęcia.
Znajomy miał kiedyś żółwia...który zawsze normalnie chodził po domu, nie miał akwarium, a jeśli miał to żadko w nim przebywał. Lubił za to wchodzić do łóżka. Znajomy zapomniał kiedyś o tym...i żółw został zmiażdżony(to musiało boleć....żółwia oczywiście).
Macie jeszcze jakieś ciekawe drastyczne historyjki??
: sob maja 20, 2006 9:13 am
autor: MARDOK
Heh - ja mialem ptaki, psy i rybki. Kiedys moj ojciec - ktory zawsze krytykuje mnie za brak rozsądku - zmienial pojemniczek z woda przywieszony do klatki. Nie byloby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt ze klatka stala na balkonie a jak tylko tatus odwrocil sie od niej, to jedyny samczyk z moich zeberków zwiał. Kiedys mnie samemu zdarzylo sie zrobic cos glupiego - postawilem kartonik ze śmietanka na ramie przykrywajacej akwarium. Jak sie latwo domyslic kartonik przewrocil sie, a rybki mialy białą wodę.
Rodzice byli wnerwieni ale moj starszy brat szybko rozladowal sytuacje mowiac :
'' On wlal tą smietanke specjalnie bo chce zeby jego rybki jadly to co on i tak duzo jak on ''.
: sob maja 20, 2006 11:03 am
autor: xTrollx
ja pamiętam kilka sytuacji,
sąsiad miał żółwia wodnego zdaje sie jakiegos takiego byczego i zawsze wychodził na balkon (żółw nie sąsiad:P, znaczy sąsiad też, ale to juz inna bajka). No i ten żółw zawsze w kolko po tym balkonie, wszedzie byly pręty, wiec spasc nie mogl (3 pietro). ale w jednym miejscu prety byly wyzej i dziure jakas decha czy plyta kartonowa zaslaniała.. no i ten żółwiasty furiat ją spenetrował
w efekcie moja matka wieszająca pranie słyszy nagle donośne ŁUPS! na dole znalazł się żółw.. O dziwo jeszcze przez 2 tyg żył (nie wiem co potem, bo sie wyprowadzilem).
Dalej kumpel miał świnkę morską, jak słuchał death/heavy/black/thrash itp metalu to wychodzila z klatki i siadala na glebie przed glosnikami, obok kumpla, przed kompem.. no i tak katowana decybelami po 2tyg padła
a co do chomików, slyszalem o jednym co nawcinał się tapety i zdechł
a jeszcze inny zapragnął latać (a wlasciwie to jego wlascicielka rzuciła go z pierwszego piętra) no i ... o dziwo przeżył
: sob maja 20, 2006 1:22 pm
autor: MeTeo
moj kolega mial wujka co kiedys cos malowal.. papuzka sobie latala normlanie po domu i wujek schodzil ze schodow i "wdepnal" w papuzke. Konsekwencje pewnie znacie... moja historia wiaze sie z moim kanarkiem... jak wiekszosc samczykow musi nosic obrazke ale kiedys zaczal starsznie walczyc z ta obrazka wiec kupilismy ksiazke z kanarkami i tam pisze ze obrazka musi byc plastikowa lub aluminowa zeby jakby co zdjac moj jednak mial stalowa
ni w zab nie dalo sie jej zdjac i pojechalismy do weterynarza... weterynarz probowal zdjac obrazke jednak pechem obcegi (tak gruba byla obrazka ze trezba bylo nimi) zjechaly... i ulamala sie nozka... pan wetenrynarz mial dobre serce i nawet nie chcial pieniedzy... potem przez jakis czas sie kurowal i byl starsznie smutny wiec kupilismy mu towarzystwo (w zalozeniu) samiczke (wiem ze to troche off top ale nie chce mi sie w roznych dzialach tlumaczyc jednej historii). przynieslimy ja do klatki kuby popatrzyli sie na siebie i zaczeli sie "bic" ich bojki efektownie wygladaly bo siadaly na ziemi stroszyly piorka wyciagaly szyje jak zyrafy i macahly skrzydlami.. tak dolatywaly do sufitu i lecialy na ziemie... nie wiedzielismy co zrobic.. przeczytalismy w ksiazce ze niektore parki sie poczatkowo nie lubia wiec trzeba je rozdzielic zeby sie nie widzialy lecz slyszaly i oto co sie zdarzylo: Nowy Kanarek (Balbina) zaczal spiewac!! nie wiedzac co robic poszlismy do sklepu zoologicznego i pytamy sie jak rozroznic samca o samiczki i pan nam pokazal na jednym kanarku ze dmucha sie pod piora i tak jak u czlowieka samczyk ma "ogonek" samiczka nie ma
pewnego dnia Balbina a wlasciwie balbin (dziwne powiazanie z tym imieniem gdyz Foka w fokarium tez nazywala sie balbina a okazala sie balbinem
) ciezko oddychal i zdechl
: pn maja 22, 2006 6:30 am
autor: Kasiak
Mój kumpel ostatnio wybrał się na przejażdżkę rowerem...efekt był tkai, że kumpel musiał go scholować samochodem spowrotem do domu. Czemu? To było tak:
KUmpel jechał na rowerze, a jakaś babka szła sobie z pieskiem. Piesek się zerwał ze smyczy i wbiegł kumplowi pod koła. Ten chiał zachamować, ale niestety efektem tego było tylko przelecenie przez kierownicę i przejechanie pieska...i krzyk właścicielki "zabiłeś mi psa!!!!!"...nie wiem co się stało z psem...on mówi, że żyje...ale nic nie wiadomo, bo on takie ma historie nieraz, że już chyba przestał się przyznawać.
: śr lut 07, 2007 3:58 pm
autor: zak
Miałam chomika damam go na ręce mojemu kuzynowi Wojtkowi chomik robił kupe o czym nie wiedziałam. Wojtek chciał pomuc robić mu kuze i z całęj siły zcisnął chomika
I tak chomik został brutalnie zaduszony...
: czw maja 03, 2007 9:40 pm
autor: Darka93
Miałam wtedy 8 lat. Dostałam na urodziny chomiczka:-) Bardzo go pokochałam. Moj chomiczek jak go brałam z klatki i kladlam na rece to sie kladl na plecach a ja drapalam go po brzuchu
Po miesiacu przyjechala do mnie babcia, ktora bala sie takiego typu ''stworzen'' Wziełam chomika i kazałam babci podrapac go po brzuszku
Babcia to zrobila i wtedy..chomik ugryzl babcie inie chciał puścic jej palca! Ona sie przestraszyla i chomik zrobil salto w powietrzu...spadł na ziemie ....i po paru godzinach zdechl
: pt wrz 07, 2007 7:27 pm
autor: Dziewoocha
Ja nie rozumiem, jak można opowiadać o tym jak zwierzęta z waszej lub nie waszej winy traciły życie. Przeważnie chomiki. Kupowane dla małych dzieci jako maskotki, fajne, tanie i niedrogie w utrzymaniu.
Moim zdaniem ten temat jest chory
: śr lip 23, 2008 1:12 pm
autor: SłoneCzko
Jak już wcześniej w jakimś temacie wspominałam mam w domu dwa chomiki.Jeden dzungalski a drugi syryjski.No i właśnie ten syryjski ( Puszek ) Jest bardzo dziwny .. Gdy chodzi sobie po łóżku np. i go biorę i zastawiam mu drogę to on wtedy chodzi tyłem..Jak to pierwszy raz zobaczyłam to myślałam że nie wytrzymam ze śmiechu
Dodam że jak biega to jest chyab tak szczęśliwy że ten bieg zamienia sie w skakania jak królik xD wIęC pewnego razu gdy biegałm po przedpokoju to znowu z radości zaczoł tak skakać i biegł tak prosto na ściane i nie wychamował i uderzył się w głowke..Nie wiem czy ten chomik jest normaln7y w kazdym bądz razie bardzo smiesznie to wyglądalo tymbradziej że nic mu sie nie stalo otzrepał sie i biegał dalje
: pt paź 31, 2008 11:56 am
autor: Małysia
Mój pies wpadł przed wakacjami pod samochód i to pod domem i na moich oczach! Na szczescie tylko zlamal noge ale moglo sie skonczyc duuuzo gorzej