Strona 1 z 5

postawa religijna

: śr lip 26, 2006 10:45 am
autor: xTrollx
JAk określacie siebie na tle religii? Czy pośród forumowiczów są ateiści? Teiści? Może niektórzy są deistami albo agnostykami?

Sam opowiadam się za agnostycyzmem - nie wykluczam istnienia Boga, ale też sądzę, że nie ma i nie będzie dowodów na to że istnieje albo i nie.

Nie sądzicie, że agnostycyzym jest swego rodzaju odłamem od ateizmu?

: śr lip 26, 2006 10:48 am
autor: Kasiak
Ja jestem katoliczką ale nie praktykującą...a jesli już to rzadko.
Skłaniałabym się ostatnimi czasy, po moich przemyśleniach do tego co ty, czyli do agnostycyzmu, bo to wszystko, choć jestem wychowana na chrzaścijanina nie przemawia do mnie.

: śr lip 26, 2006 11:13 am
autor: grim_reaper
Jestem katoliczką i chodzę co niedzielę do kościoła!

: śr lip 26, 2006 1:56 pm
autor: kirke
jestem katoliczką... chodzę co niedziele(i kazde święto) do kościółka... spiewam w chórze przykościelnym.... i dalej myślę... nie wiem czy Bóg istnieje czy nie... do kościoła chodzę bo muszę... bo czasem ksiądz fajne kazanie strzeli... bo kocham mój chór...

Re: postawa religijna

: śr lip 26, 2006 2:12 pm
autor: misanthropiac
xTrollx pisze:Nie sądzicie, że agnostycyzym jest swego rodzaju odłamem od ateizmu?
Ja tak sądzę, dla mnie agnostyk i ateista to w zasadzie to samo.
Z definicji: ateista odrzuca istnienie Boga, agnostyk uznaje swoją niewiedzę w temacie metafizicznym. Ale w praktyce to jedno i to samo. Charakteryzuje ich zupełna obojętność w sprawach religijnych.

A w temacie: mnie też to charakteryzuje ;-)

: śr lip 26, 2006 9:42 pm
autor: Sol
Jak ktoś taki jak ja, przeszedł pranie mózgu w młodości, popularnie nazywane poznawaniem wiary chrześcijańskiej. To jak mu się zdaży w dwie niedziele pod rząd nie pójść do kościoła, to ma wyrzuty sumienia.

Najśmieszniejsze jest to, że pamiętam jak jakiś półtora roku temu nie poszedłem w niedzielę do kościółka. W poniedziałek jakiś typ wjechał mi w tył samochodu... .

Ostatnio to samo. W niedzielę mnie w kościele nie było, a w poniedziałek jadąc z Warszawy złapałem kapcia... .

No normalnie ten Bóg, nie daje mi nawet szansy na ucieczkę od siebie ;)

: czw lip 27, 2006 6:11 am
autor: Kasiak
kirke pisze:do kościoła chodzę bo muszę
... :lol: fajne stwierdzenie...właśnie dlatego nie mówię, że jestem prawdziwą katoliczką, bo jeśli człowiek robi coś na przymus...w dodatku jeśli chodzi o religie to to nie jest szczere i taka postawa nie ma sensu.
Sol, ja nie nazwałabym tego karą od Boga...bo właśnie pod takim kątem na to patrzysz. Raczej zwyczajny pech. No ale wiem, jesteś silnie wierzący, a takie osoby jak coś jest nie tak uważają tak jak ty.

(Nikogo nie oceniam, poprostu wyrażam swoje zdanie, żeby później nie było.)

: czw lip 27, 2006 6:41 am
autor: xTrollx
Kasiak nie tłumacz się nazbyt profilaktycznie :-P
Też nie rozumiem tego stwierdzenia - chodzę bo muszę. W sumie osoba religijna powinna chodzić do kościola dlatego, że odczuwa taką potrzebę, że chce, bo przecież nie musi (?).

: czw lip 27, 2006 6:59 am
autor: Kasiak
Ja nie mówię o sobie, że jestem silnie wierząca, ponieważ nie chodze do kościoła (chodze sporadycznie)...A religia chrześcijańska przyjęła tak, że spotkania w kościele są dla sprawnego człowieka obowiązkowe i jeśli nie chodzisz, to tylko dlatego, że:
1. jesteś obłożnie chory
2. nie jesteś szczerym katolikiem.

: czw lip 27, 2006 8:31 am
autor: Sol
Kasiak pisze:Sol, ja nie nazwałabym tego karą od Boga...bo właśnie pod takim kątem na to patrzysz. Raczej zwyczajny pech. No ale wiem, jesteś silnie wierzący, a takie osoby jak coś jest nie tak uważają tak jak ty.
Ten zbieg okoliczności czasami bardzo mocno mnie zastanawia, czy to tylko faktycznie pech, albo zbieg okoliczności... :)