Co myślicie o takim zachowaniu chłopaka? O co mu chodzi?
: pn sie 09, 2010 7:48 am
Czy to normalne zachowanie chłopaka? O co może mu chodzic?
Od kilku lat śni mi się pewien chłopak, który mi się podoba. Chodziliśmy 3 lata do jednej klasy a teraz w Liceum nie chodzimy do jednej, ale za to do jednej szkoły.
Znamy się ok 11 lat i nie powiem ze nie, ale jakieś 2 lata temu coś nas do siebie przyciągało. Rok temu zachowywał się normalnie, prosił mnie o pomoc w pracach domowych, że ja niby taka mądra jestem i w ogóle zagadywał no i dało się z nim pogadać i pożartować i pośmiać, ale także i pogadać zupełnie poważnie. Później ze 3 miesiące nie odzywał się, do dnia moich urodzin. Wysłał mi życzenia. Ale znowu się nie odzywał. W tym roku zaczął mnie zagadywać i cześć i w ogóle, ale to też jest dziwne, bo on ma takie dziwne napady. Raz potrafi powiedzieć cześć z 10 razy dziennie, a potem na drugi dzien milczy. I tak w kółko. To jest wkurzające bardzo. Wkurza mnie też to, że czasami krzyczy cześć z daleka, a innym razem może się ze mną minąć bez słowa i patrzy się gdzieś w dal jakby nie widział. To już jest wnerwiające. A najdziwniejsze jest też to, że jak on mnie widzi i ja jego też to on udaje że mnie nie widzi, a jak akurat ja go nie widzę i gadam z kimś to wtedy cześć i wcina się w naszą rozmowę, tak zupełnie z zaskoczenia. A potem znowu to samo. Czasami też i normalnie zagada. Albo jak ja gadam z koleżanką to w tym samym czasie zagaduje tę koleżankę, jakby mi chciał na nerwach zagrać. Albo też jak się gdzies na mieście przypadkiem spotkamy to gada ze wszystkimi dziewczynami wokół i udaje że mnie nie widzi. No udaje dosłownie. Ostatnio też byliśmy na jednej wycieczce i też kompletnie nie widział, ani nie zagadał i w ogóle jakiś taki przymulony i spokojny był. I do tej pory milczał, ale we wtorek uśmiechnął się i cześć powiedział, aż mnie zatkało normalnie. A teraz znowu udaje, że nie widzi. Ludzie, czy ktoś rozumie takie zachowanie? Czy da się to w jakiś logiczny sposób wyjaśnić? Co robić? I o co mu może chodzić? HELP!
A czy powinnam z nim szczerze o tym porozmawiać? Bo z jednej strony chcę wszystko wyjaśnić, wytłumaczyć, powiedzieć żeby zachowywał się już normalnie, bo takie zachowanie mnie wkurza i z równowagi wyprowadza (bo jakiś miesiąc temu siedzieliśmy obok siebie i tak mi powiedział takim zalotnym spojrzeniem i taki uśmiechnięty, że wręcz uwielbia mnie wkurzać, na co ja taka zmieszana odpowiedziałam: ja Ciebie też, a on taki zawstydzony odpowiedział Aha, posiedział chwilę, pomyślał i stwierdził z uśmiechem, że musi kolegów z klasy poszukać, bo pewnie się za nim stęsknili, a ja do niego: no leć leć )...ale...z drugiej strony boję się jego reakcji, bo on jest nieprzewidywalny i nigdy nie wiadomo jak się zachowa (np. jak prosiłam go na te wesele to w ogóle mnie zaskoczył, bo nie spodziewałam się takiej reakcji, żeby zgodzić się od razu; szczerze mówiąc to myślałam że mnie wyśmieje i uzna to za formę żartu) I nie chce żeby pomyślał sobie o mnie coś głupiego, bo może jest już za późno, żeby o tym rozmawiać i może właśnie to on sobie odpuścił... a ja nie chcę zrobić z siebie kretynki ani idiotki.
I nie wiem czy starczy mi odwagi żeby z nim o tym porozmawiać, bo on mi nigdy wprost nie powiedział ze coś do mnie czuje. W ogóle niby taki odważny i z poczuciem humoru, a wewnątrz jest bardzo wrażliwy i zamknięty w sobie. I jak nie raz jakiś kolega zauważy, że on się dziwnie w stosunku do mnie zachowuje i się go pyta czy on ze mną kręci, to on od razu zaprzecza - słyszałam na własne uszy. Więc o co chodzi...?
Dodam jeszcze, że ten chłopak krąży przynajmniej raz w tygodniu koło mojego domu, bo sobie kupił nie dawno nowy motor i wypytuje się moich najlepszych koleżanek co tam u mnie A one mi to rzecz jasna mówią :P:P kiedyś nie dawno w żartach stwierdził, że moja koleżanka ma inną orientację, bo się tak ze mną przyjaźni jak to rozumiec? Czy to znaczy, że go wkurza, że też zaczęłam go olewac?
Od kilku lat śni mi się pewien chłopak, który mi się podoba. Chodziliśmy 3 lata do jednej klasy a teraz w Liceum nie chodzimy do jednej, ale za to do jednej szkoły.
Znamy się ok 11 lat i nie powiem ze nie, ale jakieś 2 lata temu coś nas do siebie przyciągało. Rok temu zachowywał się normalnie, prosił mnie o pomoc w pracach domowych, że ja niby taka mądra jestem i w ogóle zagadywał no i dało się z nim pogadać i pożartować i pośmiać, ale także i pogadać zupełnie poważnie. Później ze 3 miesiące nie odzywał się, do dnia moich urodzin. Wysłał mi życzenia. Ale znowu się nie odzywał. W tym roku zaczął mnie zagadywać i cześć i w ogóle, ale to też jest dziwne, bo on ma takie dziwne napady. Raz potrafi powiedzieć cześć z 10 razy dziennie, a potem na drugi dzien milczy. I tak w kółko. To jest wkurzające bardzo. Wkurza mnie też to, że czasami krzyczy cześć z daleka, a innym razem może się ze mną minąć bez słowa i patrzy się gdzieś w dal jakby nie widział. To już jest wnerwiające. A najdziwniejsze jest też to, że jak on mnie widzi i ja jego też to on udaje że mnie nie widzi, a jak akurat ja go nie widzę i gadam z kimś to wtedy cześć i wcina się w naszą rozmowę, tak zupełnie z zaskoczenia. A potem znowu to samo. Czasami też i normalnie zagada. Albo jak ja gadam z koleżanką to w tym samym czasie zagaduje tę koleżankę, jakby mi chciał na nerwach zagrać. Albo też jak się gdzies na mieście przypadkiem spotkamy to gada ze wszystkimi dziewczynami wokół i udaje że mnie nie widzi. No udaje dosłownie. Ostatnio też byliśmy na jednej wycieczce i też kompletnie nie widział, ani nie zagadał i w ogóle jakiś taki przymulony i spokojny był. I do tej pory milczał, ale we wtorek uśmiechnął się i cześć powiedział, aż mnie zatkało normalnie. A teraz znowu udaje, że nie widzi. Ludzie, czy ktoś rozumie takie zachowanie? Czy da się to w jakiś logiczny sposób wyjaśnić? Co robić? I o co mu może chodzić? HELP!
A czy powinnam z nim szczerze o tym porozmawiać? Bo z jednej strony chcę wszystko wyjaśnić, wytłumaczyć, powiedzieć żeby zachowywał się już normalnie, bo takie zachowanie mnie wkurza i z równowagi wyprowadza (bo jakiś miesiąc temu siedzieliśmy obok siebie i tak mi powiedział takim zalotnym spojrzeniem i taki uśmiechnięty, że wręcz uwielbia mnie wkurzać, na co ja taka zmieszana odpowiedziałam: ja Ciebie też, a on taki zawstydzony odpowiedział Aha, posiedział chwilę, pomyślał i stwierdził z uśmiechem, że musi kolegów z klasy poszukać, bo pewnie się za nim stęsknili, a ja do niego: no leć leć )...ale...z drugiej strony boję się jego reakcji, bo on jest nieprzewidywalny i nigdy nie wiadomo jak się zachowa (np. jak prosiłam go na te wesele to w ogóle mnie zaskoczył, bo nie spodziewałam się takiej reakcji, żeby zgodzić się od razu; szczerze mówiąc to myślałam że mnie wyśmieje i uzna to za formę żartu) I nie chce żeby pomyślał sobie o mnie coś głupiego, bo może jest już za późno, żeby o tym rozmawiać i może właśnie to on sobie odpuścił... a ja nie chcę zrobić z siebie kretynki ani idiotki.
I nie wiem czy starczy mi odwagi żeby z nim o tym porozmawiać, bo on mi nigdy wprost nie powiedział ze coś do mnie czuje. W ogóle niby taki odważny i z poczuciem humoru, a wewnątrz jest bardzo wrażliwy i zamknięty w sobie. I jak nie raz jakiś kolega zauważy, że on się dziwnie w stosunku do mnie zachowuje i się go pyta czy on ze mną kręci, to on od razu zaprzecza - słyszałam na własne uszy. Więc o co chodzi...?
Dodam jeszcze, że ten chłopak krąży przynajmniej raz w tygodniu koło mojego domu, bo sobie kupił nie dawno nowy motor i wypytuje się moich najlepszych koleżanek co tam u mnie A one mi to rzecz jasna mówią :P:P kiedyś nie dawno w żartach stwierdził, że moja koleżanka ma inną orientację, bo się tak ze mną przyjaźni jak to rozumiec? Czy to znaczy, że go wkurza, że też zaczęłam go olewac?