Psychopata.
: ndz paź 26, 2008 6:00 pm
Zacznę od samego początku...
Kiedy moja przyjaciółka była w szpitalu, do jej koleżanki z sali przyszedł jakiś chłopak... Sylwia nie znała go, zobaczyła go pierwszy raz w życiu. Zaczęli rozmawiać. Aż on w pewnym momencie powiedział jej że ją kocha. o.O I chciał ją pocałować tego samego dnia co się 'poznali'. Ona spoliczkowała go... i odeszła. Już się nie pojawił...
Lecz kiedy wróciła do domu zaczął pisać. Nie wiadomo skąd zdobył jej nr. Nie podawała mu, ani tej dziewczynie z sali. Pisał ciągle że nie może bez niej żyć, że ją kocha ponad życie itp...
Ona tylko raz na jakiś czas odpisywała żeby do niej nie pisał itp...
On jednak nie przestawał. Któregoś dnia znalazł się pod jej domem. Ona nie wiedziała, że wie gdzie mieszka. Wyszła niespodziewanie z domu i spotkali się... ;/
On zaczął jej znowu prosto w twarz mówić że ją kocha i że oszaleje bez niej dłużej... Ona zignorowała go. On w ataku furii uderzył ją w twarz( nie wspominając już o tym że z pięści.)
Ona uciekła... Dalej pisał... Groził, że ją zabije...
Sprawa ucichła w ciągu wakacji jakoś. Teraz jednak jest jeszcze gorzej...
Dalej pisze. Matka olała całą sprawę... Jedyny plus w tym , że jej siostra wie i zgłosiły to na policję.
Tylko, że policja na początku uznała, że 'nic się nie stało' i chciała to po prostu zignorować.
Jednak kiedy zaczęli czytać te wiadomości uświadomili (chyba) że to poważna sprawa.
Zadzwonili chyba do niego. Tyle wiadomo. Napisał do niej, że już może się pożegnać z życiem, że wszystko już sobie zaplanował jak ją dorwie.
Ona się boi... Dalej nic nie chce powiedzieć rodzicom. Nie zgłosiła nawet policji, o tych dalszych wiadomościach. ;/
Ona nie wytrzymuje tego wszystkiego... Już podcinała sobie żyły a teraz chce się zabić...
Chłopak jest nie wiele starszy. Ona ma 16 lat, on 17-18.
Nie mogę po prostu na o patrzeć, ale nie wiem już co mam zrobić... Jak jej pomóc.
Kiedy moja przyjaciółka była w szpitalu, do jej koleżanki z sali przyszedł jakiś chłopak... Sylwia nie znała go, zobaczyła go pierwszy raz w życiu. Zaczęli rozmawiać. Aż on w pewnym momencie powiedział jej że ją kocha. o.O I chciał ją pocałować tego samego dnia co się 'poznali'. Ona spoliczkowała go... i odeszła. Już się nie pojawił...
Lecz kiedy wróciła do domu zaczął pisać. Nie wiadomo skąd zdobył jej nr. Nie podawała mu, ani tej dziewczynie z sali. Pisał ciągle że nie może bez niej żyć, że ją kocha ponad życie itp...
Ona tylko raz na jakiś czas odpisywała żeby do niej nie pisał itp...
On jednak nie przestawał. Któregoś dnia znalazł się pod jej domem. Ona nie wiedziała, że wie gdzie mieszka. Wyszła niespodziewanie z domu i spotkali się... ;/
On zaczął jej znowu prosto w twarz mówić że ją kocha i że oszaleje bez niej dłużej... Ona zignorowała go. On w ataku furii uderzył ją w twarz( nie wspominając już o tym że z pięści.)
Ona uciekła... Dalej pisał... Groził, że ją zabije...
Sprawa ucichła w ciągu wakacji jakoś. Teraz jednak jest jeszcze gorzej...
Dalej pisze. Matka olała całą sprawę... Jedyny plus w tym , że jej siostra wie i zgłosiły to na policję.
Tylko, że policja na początku uznała, że 'nic się nie stało' i chciała to po prostu zignorować.
Jednak kiedy zaczęli czytać te wiadomości uświadomili (chyba) że to poważna sprawa.
Zadzwonili chyba do niego. Tyle wiadomo. Napisał do niej, że już może się pożegnać z życiem, że wszystko już sobie zaplanował jak ją dorwie.
Ona się boi... Dalej nic nie chce powiedzieć rodzicom. Nie zgłosiła nawet policji, o tych dalszych wiadomościach. ;/
Ona nie wytrzymuje tego wszystkiego... Już podcinała sobie żyły a teraz chce się zabić...
Chłopak jest nie wiele starszy. Ona ma 16 lat, on 17-18.
Nie mogę po prostu na o patrzeć, ale nie wiem już co mam zrobić... Jak jej pomóc.