Strona 1 z 1

[Recenzja] League OF Legends

: czw kwie 05, 2012 6:16 am
autor: troolek
Recenzja League of Legends

Zupełnie niezauważenie, pod nosem, wyrósł nam nowy gatunek gier. Jego wręcz wzorcowym przedstawicielem jest League of Legends - gra która jest nie tylko fajna, ale do tego... darmowa.

No dobra. Gatunek wcale nie jest tak nowy, bo podwaliny pod niego położono grubo ponad 10 lat temu. MOBA, bo o nim mowa, to Multiplayer Online Battle Arena, czyli coś w rodzaju miniaturowego Diablo, albo battlegrounda z World of Warcraft. Za właściwy początek istnienia MOBA należy uznać Defence of the Ancients (DotA), czyli moda do Warcrafta III, oraz klasyczną mapę DotA Allstars, która stała się wzorcem "boiska" dla późniejszych gier tego typu.
League of Legends został zrobiony przy współpracy ze Stevem "Guinsoo" Feakiem oraz Stevem "Pendragonem" Mesconem. Ten pierwszy jest autorem wzoru boiska - to on zaprojektował mapę DotA Allstars. Pendragon to z kolei administrator oficjalnego forum poświęconego dodatkowi i między innymi dzięki połączonemu doświadczeniu tych dwóch osób, LoL jest tak dobry, jak jest.

DWIE WIEŻE

Nie bez powodu używam określenia "boisko", bo to podkreśla jak bardzo sportowa jest ta gra. W League of Legends gra się tylko w sieci i tylko z innymi ludźmi. Oczywiście można włączyć grę z botami, ale szczerze to odradzam, chyba tylko by otrzaskać się z podstawami sterowania. Gracze dzielą się na dwa zespoły, z których każdy ma bazę w jednym z rogów mapy. Pomiędzy bazami przebiegają trzy ścieżki, nazywane lane'ami. Po lane'ach zasuwają sterowani przez komputer żołnierze nazywani minionami albo creepami. Nie mamy na nich żadnego wpływu, ale ich rola jest bardzo ważna - tworzą linie frontu, na których potem walczą bohaterowie, no i co najważniejsze, są źródłem pieniędzy i doświadczenia.



Obrazek Obrazek

Na lane'ach znajdują sie także wieże, które stanowią naturalną linię obrony. Nawalają na tyle mocno, że bohaterowie nie powinni się do nich nawet zbliżać w początkowej fazie gry, a i w późniejszej, gdy już awansujemy o kilka poziomów, strzały z wieżyczek mogą przedwcześnie zakończyć naszą karierę.
Celem gry jest zniszczenie głównego budynku w bazie przeciwnika, ale dopóki nie przepchamy tam naszych wojsk, raczej nie ma szans nawet na podejście w jego okolice. Gracze, wcielajacy się w jednego z ponad 40 dostępnych bohaterów (nazywanych chempionami), ruszają więc na lane'y, gdzie zabijając potwory rozwijają swoją postać. Jeśli uda nam się zabić potwora (to znaczy zginie od naszego czaru), zaliczamy tak zwanego last hita i otrzymujemy niewielką premię pieniężną. Kasę wydajemy z kolei w sklepie umieszczonym w bazie - dokupowane przedmioty w wydatny sposób wpływają na możliwości naszej postaci, więc warto zawczasu opracować strategię i kupować to co jest nam najbardziej przydatne i potrzebne. Pomaga w tym świetnie zaprojektowane menu, które pokazuje jakie pomniejsze przedmioty konieczne są do złożenia jakiejś wyjątkowo potężnej magicznej laski, albo wypasionego miecza.


Obrazek
Bohaterowie chleb i woda tej gry - to na nich skupia się rozgrywka i to oni najbardziej nas obchodzą. Każdy z nich posiada cztery umiejętności aktywne i jedną pasywną. Jedna z aktywnych to tak zwany ultimate, czyli moc ostateczna, o szczególnie destrukcyjnym (lub, w przypadku postaci wsparcia, leczniczym) charakterze. Na przykład yeti o imieniu Nunu tworzy mroźny wir, który spowalnia wszystkich znajdujacych się w zasięgu, a potem zadaje wielkie obrażenia. Z kolei niepozorna Annie, potrafi zamieniać swojego pluszowego miśka w przerażającą bestię, która ląduje z siłą komety (dosłownie, bo zadaje obrażenia obszarowe), a potem nawala łapami jak cepem.Ultimate dostaje się dopiero na szóstym, z 18 poziomów, które można zdobyć w trakcie meczu i gdy tylko gracze dochrapią się swoich specjali, zaczyna się orgia zniszczenia. W powietrzu zaczynają fruwać czary, a komentatorka co chwilę ogłasza czyjąś śmierć. Ogarnięcie się w takich większych bitwach jest dość trudne, bo trzeba jednocześnie zwracać uwagę na całą masę czynników (stan zdrowia, pozycje przeciwników i przyjaciół, zasięg), ale kiedy już zaczniemy rozumieć podstawowe zasady, będziemy czerpać z tych starć niesamowitą przyjemność.
League of Legends daje w przeciągu godziny (tyle zwykle trwają mecze) to, na co klony Diablo potrzebują przynajmniej tygodnia - natychmiastowe levelowanie, fajne przedmioty i emocje ze starć z ludzkimi przeciwnikami. Gra wciąga jak cyklon i błyskawicznie uzależnia - ludzie wsiąkają w nią tak jak kiedyś w World of Warcraft, bo motoryka rozgrywki i system natychmiastowych nagród (tzw. instant gratification) jest w sumie bardzo podobna do produktów Blizzarda.


DROGA DO ZWYCIĘSTWA

Granie w LoL to wyzwanie drużynowe. Owszem, samotny bohater może przechylić szalę zwycięstwa na jedną ze stron, ale dzieje się tak raczej rzadko. Podstawą jest sprawna kooperacja, która początkowo objawia się tym, że wszyscy grzecznie siedzą na swoich lane'ach, a potem razem napadają na samotnych bohaterów wroga. Zabijanie daje dodatkowe doświadczenie i pokaźne zastrzyki gotówki, zwłaszcza jeśli udaje się nam zabić więcej niż jednego przeciwnika na raz. "Najedzony" bohater, czyli taki który ma nie tylko wysoki poziom, ale i masę magicznych przedmiotów, może spokojnie stawić czoła kilku innym bohaterom na niższych poziomach.
Z czasem zaczniemy pojmować bardziej skomplikowane zasady gry. Nauczymy się w którym momencie atakować, a w którym raczej brać nogi za pas, poznamy triki ułatwiające zdobywanie pieniędzy, wreszcie nauczymy się zabijać przeciwników. Od razu przestrzegam - większość ludzi grających w LoL ma dość dogłębną wiedzę na temat grania w MOBA, więc spodziewajcie się wielu cierpkich słów, jeśli będziecie popełniać błędy, ale i cennej pomocy jeśli o coś zapytacie. Gra nie jest łatwa, więc lepiej zacząć od tutoriala i rozegrać z dwa mecze próbne, tylko po to, by nie wchodzić do gry z ludźmi nie mając bladego pojęcia o tym jak się steruje postacią. Nie ma nic gorszego niż członek drużyny, który przez swoją indolencję feeduje (czyli karmi swoimi śmierciami) bohaterów przeciwnika. W ten sposób można zaprzepaścić praktycznie wygrany mecz.
LoL posiada jeszcze jedną cechę, która odróżnia go od innych MOBA. Gracz posiada coś w rodzaju meta-postaci, tak zwanego Summonera. Wygrywając mecze zdobywamy specjalne doświadczenie, które pozwala nam awansować i zarabiać specjalne punkty skupienia (focus points). Tymi puntkami rozwijamy jedno z trzech drzewek umiejętności Summonera, ofensywne, defensywne, albo użytkowe, tworząc sobie zestaw unikalnych cech, które pośrednio wpływają na każdego bohatera, którego wybierzemy. Oczywiście pod każdą z postaci dobrze jest mieć inny zestaw tych pasywnych umiejętności, na przykład czarodziejowi warto włożyć punkty w odradzanie many, a specowi od nawalania wręcz, w siłę ciosów.
Obrazek


Nie każdemu spodoba się styl oprawy graficznej League of Legends. Od razu widać inspiracje Warcraftem III, choć w LoLu jest jescze bardziej kreskówkowo. Na plus należy zaliczyć niezwykłą przejrzystość gry - od razu widać które creepy należą do nas, a które do wroga, bez problemu rozpoznajemy poszczególnych bohaterów i stan ich zdrowia. W trakcie bitew grafika jest nawet całkiem widowiskowa, zwłaszcza gdy gracze poodpalają swoje moce ostateczne. Najważniejsza jest tu jednak funkcjonalność, której, nawiasem mówiąc, bardzo brakuje głównemu konkurentowi LoLa, czyli Heroes of Newreth. Jeśli jedka ktoś nie może patrzeć na przerysowane postacie
Dziennikarski (choć według niektórych pismaki od gier to nie dziennikarze :) ) obowiązek każe wspomnieć o kilku nielicznych wadach gry. Przoduje nienajlepsze lobby, które oparte jest o środowisko Adobe Air (które trzeba zresztą pobrać i zainstalować). Choć samo szukanie i łączenie się z grami działa mniej więcej poprawnie, to jednak bardzo często trzeba resetować klienta, żeby zobaczyć przyjaciół, zdarzają się paskudne zwieszki, a co jakiś czas trzeba ręcznie czyścić katalog z plikami tymczasowymi, bo inaczej gra przestaje się w ogóle uruchamiać. Problemy są także z samą instalacją, bo czasem zdarza się, że ściągnięty z sieci klient wywiesza się przy patchowaniu. Jeśli będziecie mieli jakieś kłopoty z odopaleniem LoLa, to radzę zajrzeć na forum wsparcia technicznego - u mnie podziałało ściągnięcie klienta samodzielnego (tzw. stand alone) i dogranie do niego kilku dodatkowych plików.


Wadą jest także poziom trudności - to niełatwa gra, a wręcz można powiedzieć, że jest frustrująca. Mecze są długie i nie można sobie z nich tak po prostu wyjść, jeśli nam nie idzie. Nasza postać będzie w grze do samego końca, a my zawsze będziemy mogli do niej wrócić, co samo w sobie jest rozwiązaniem o tyle wkurzającym, co genialnym, bo rozwiązuje problem z leaverami (czyli osobami, które uciekają, gdy coś pójdzie nie po ich myśli).
(Recenzja skopiowana z gamzilla.pl)
Krótko i na temat
Postacie zmieniają się co tydzień ale jest możliwość jego zakupienia na stałe
W grze można wbić maksymalny 30 lvl i 18 lvl championa. lvl postaci daje nam możliwość grania ranked gamów i kupowania lepszych run.


Jeśli spodobała ci sie wizualnie ta gra to możesz spróbować za darmo w nią zagrać
tu macie linka do rejestracji

Kod: Zaznacz cały

http://signup.leagueoflegends.com/?ref=4f33b9c12e7a6299665845