Opinia kogos z zewnatrz...
: ndz maja 22, 2011 4:01 pm
Witam.
Mam problem i nie potrafie sobie z nim poradzic. W sumie jest tylko jedno rozwiązanie tylko ze ono jakos do mnie nie dociera. Potrzebuje Opini kogos z zewnatrz… Zaczne od początku.
Dwa lata temu poznalam Andrzeja, oboje chcieliśmy być razem ale ja jednak się wahałam i tak zlecialo ponad 6 miesiecy. Po tym czasie nasz kontakt się urwal. W sumie nie wiem dlaczego ale to było z mojej winy…Załuje tego. Teraz wiem ze go bardzo kocham ale on ma dziewczyne. Od miesiąca utrzymujemy ze soba prawie ze staly kontakt. Ostatnio się nawet spotkalismy. On w sumie nie chciał mowic o tym co było kieedys. Ja jednak nalegałam bo przeciez to był cel spotkania. Wiec ja pytałam a on odpowiadal. Zapytałam czy moglby być tak jak kiedys on po jakis 5 min odpowiedzial ze raczej nie, wiec zapytałam czy mam dac sobie spokoj on również po kilku minutach ze smutkiem powiedział ze tak. Tylko ze on to mowil tak jakby nie chciał a musial. Nie wiem co mam o tym myslec. Pozniej już szliśmy w ciszy. Na drugi dzien napisal tylko raz. Chyba chciał sprawdzic czy będę z nim rozmawiac.
Nie potrafie o nim zapomniej. Proszę powiedzcie mi co mam robic…
Wiekszosc z was pewnie napisze ze mam sobie odpuścić ale uwierzcie mi ze się nie da….
Co robic?
Mam problem i nie potrafie sobie z nim poradzic. W sumie jest tylko jedno rozwiązanie tylko ze ono jakos do mnie nie dociera. Potrzebuje Opini kogos z zewnatrz… Zaczne od początku.
Dwa lata temu poznalam Andrzeja, oboje chcieliśmy być razem ale ja jednak się wahałam i tak zlecialo ponad 6 miesiecy. Po tym czasie nasz kontakt się urwal. W sumie nie wiem dlaczego ale to było z mojej winy…Załuje tego. Teraz wiem ze go bardzo kocham ale on ma dziewczyne. Od miesiąca utrzymujemy ze soba prawie ze staly kontakt. Ostatnio się nawet spotkalismy. On w sumie nie chciał mowic o tym co było kieedys. Ja jednak nalegałam bo przeciez to był cel spotkania. Wiec ja pytałam a on odpowiadal. Zapytałam czy moglby być tak jak kiedys on po jakis 5 min odpowiedzial ze raczej nie, wiec zapytałam czy mam dac sobie spokoj on również po kilku minutach ze smutkiem powiedział ze tak. Tylko ze on to mowil tak jakby nie chciał a musial. Nie wiem co mam o tym myslec. Pozniej już szliśmy w ciszy. Na drugi dzien napisal tylko raz. Chyba chciał sprawdzic czy będę z nim rozmawiac.
Nie potrafie o nim zapomniej. Proszę powiedzcie mi co mam robic…
Wiekszosc z was pewnie napisze ze mam sobie odpuścić ale uwierzcie mi ze się nie da….
Co robic?