pogubiłam sie...
: sob lut 19, 2011 7:52 am
3 miesiące temu zerwał ze mną chłopak z którym chodziłam dwa lata bo poszłam na urodziny do kolegi z klasy sama... Ale myśle że to był tylko pretekst bo od dawna nam sie nie ukladalo, kłóciliśmy sie... Potem on zaczal krecic z inna dziewczyna. Prosilam go zeby dal nam szanse ale jak powiedzial ze jest z nia szczesliwy to odpuscilam. Jednak po dwoch tygodniach tamta dziewczyna zerwala z nim kontakt. Ja zaczelam spotykac sie z innymi chlopakami zeby podwyzszyc swoja samoocene. Dla mnie to byla tylko zabawa. Glupio sie zachowalam. jeden chyba sie juz we mnie zakochal ale powiedzialam ze nic z tego nie bedzie. Zranilam kilka osob... Ale do jednego z nich cos poczulam... zaczelismy sie spotykac. Świetnie bawilismy sie na pewnej dyskotece. Tak sie stało ze był tam też moj byly chlopak. Na nastepny dzien napisal mi ze go nigdy nie kochalam i ze juz sie nie znamy. Choć za jakies dwa tygodnie napisal ze mnie kocha i ze wie ze nie powinien sie odzywac. Nic nie odpisalam. Zaczelam chodzic z tamtym chłopakiem. I tu pojawia sie problem. Bo tak to mi zalezalo ale jak jestesmy juz razem to dziwnie sie czuje, tak jakby mi to bylo obojetne ale nie potrafie tego skonczyc. Nie chce go zranić tym bardziej ze on juz kiedys cierpial przez dziewczyne. A jest bardzo fajny. inny niz moj byly, zawsze chcialam miec takiego chlopaka... Nie wiem co czuje. Ostatnio zaczelam bardzo tesknic za bylym chlopakiem, mysle zeby do niego napisac. Ale wiem ze to bedzie blad. Bo on pije, pali a ja tego nie akceptuje. A jesli nie odpisze to tym bardziej sie zalame. Ale ja go chyba nadal kocham. Tak ciężko mi sie w tym wszystkim odnależć...