kolega - chłopak ?
: pt cze 12, 2009 11:05 pm
No dobrze, długo zbierałem się aby tu napisać, ale jednak chciałbym poznać i wasze zdanie.
Nie chcąc nudząc was tutaj, napisze historie w skrócie, na początku roku poznałem fajną dziewczynę, ale dopiero trzy, może cztery miechy przed zakończeniem roku zaczełem 'coś' do niej czuć, wszystkie znaki na ziemi, niebie a nawet i pod nią, że jest mną zainteresowana, zaczeliśmy rozmawiać i po czasie spytałem się czy miałbym jakieś szanse i...zonk- nie szuka chłopaka.Po tem niby zaczeła się spotykać z kimś innym, zaczeliśmy się kłócić i tak jakoś przeszło, wyjaśniliśmy sobie wszystko, te ktoś to 'kolega' niby, nothing more.Ona wie, że się w niej zauroczyłem (miłość to narazie za poważne słowo) ale traktuje tylko i wyłącznie jak kolegę.Niby wie, że się z tym pogodziłem ale i ciągle, że nie jest mi obojętna, dużo piszemy na gadu i esy, ale to wygląda tak jakby na każdym kroku podkreślała, że jestem tylko kolegą - ale w czym rzecz?
Zostały 4 dni do zakończenia, mówi, że będzie chodzić czyli wnioskuje, że będzie 'dużo'czasu do rozmów [spotkania nie zaprompnuje, bo to już by mnie skreśliło od razu] i jak ją przekonać, że jednak mogę być nie tylko kolegą a chłopakiem? tak wiem, wiem, coś takiego graniczy z cudem, bo słuchałem już zdań koleżanek, ale chce wiedzieć, że zrobiłem wszystko co mogłem i nawet wiecej, a dopiero potem godzić się z rolą kolegi, aniżeli już na wstępie.
Z góry dzięki za wszystkie wyczerpujące informacje - jak i doczytanie tego do końca.
ahh. chodzimy do pierwszej LO no i jesteśmy także w tej samej klasie ;]
Nie chcąc nudząc was tutaj, napisze historie w skrócie, na początku roku poznałem fajną dziewczynę, ale dopiero trzy, może cztery miechy przed zakończeniem roku zaczełem 'coś' do niej czuć, wszystkie znaki na ziemi, niebie a nawet i pod nią, że jest mną zainteresowana, zaczeliśmy rozmawiać i po czasie spytałem się czy miałbym jakieś szanse i...zonk- nie szuka chłopaka.Po tem niby zaczeła się spotykać z kimś innym, zaczeliśmy się kłócić i tak jakoś przeszło, wyjaśniliśmy sobie wszystko, te ktoś to 'kolega' niby, nothing more.Ona wie, że się w niej zauroczyłem (miłość to narazie za poważne słowo) ale traktuje tylko i wyłącznie jak kolegę.Niby wie, że się z tym pogodziłem ale i ciągle, że nie jest mi obojętna, dużo piszemy na gadu i esy, ale to wygląda tak jakby na każdym kroku podkreślała, że jestem tylko kolegą - ale w czym rzecz?
Zostały 4 dni do zakończenia, mówi, że będzie chodzić czyli wnioskuje, że będzie 'dużo'czasu do rozmów [spotkania nie zaprompnuje, bo to już by mnie skreśliło od razu] i jak ją przekonać, że jednak mogę być nie tylko kolegą a chłopakiem? tak wiem, wiem, coś takiego graniczy z cudem, bo słuchałem już zdań koleżanek, ale chce wiedzieć, że zrobiłem wszystko co mogłem i nawet wiecej, a dopiero potem godzić się z rolą kolegi, aniżeli już na wstępie.
Z góry dzięki za wszystkie wyczerpujące informacje - jak i doczytanie tego do końca.
ahh. chodzimy do pierwszej LO no i jesteśmy także w tej samej klasie ;]