Strona 1 z 1

jak przywrócić dawne zaufanie?

: pn paź 22, 2007 9:52 am
autor: distant-girl
Mam pewien problem. :oops: Prosze o pomoc . Chciałabym się zbliżyć do kolegi nazwijmy go X, ktoremu kiedys na mnie zalezalo. Chcial ze mna byc a ja go odtracilam. To było jakos na poczatku tych wakacji. Na wstepie naszej znajomosci robilam mu nadzieje ze cos bedzie miedzy nami a pozniej zaczelam zarywac do jego przyjaciela. To wszystko działo sie tak nagle, a ja nie przemyslajac niczego do konca impulsywnie dalam sobie spokoj z X. To, że go odtracilam w pewnym stopniu go zraniło. Eh,ja jednak po pewnym czasie zrozumiałam,że jego przyjaciel nie jest nic wart i znowu chciałam sprobowac z X .Jednak on po tym wszystkim mnie olał. Na moje pytania co bedzie dalej odpowiadał wymijająco. Przez jakis czas stracilismy kontakt, nie źle się pokłócilismy. Po miesiącu on odezwał się do mnie, zagadał ktoregos razu. Teraz rozmawiamy jako kolega-kolezanka. Jednak ja chcialabym cos wiecej. Nie wiem jak naprawic dawna znajomosc, nie mamy mozliwosci sie spotykac, rozmawiamy na gg, czasem spotykamy sie przypadkiem, zamieniamy pare zdan. Wszystko to jednak jest strasznie drętwe, nie ma pomiedzy nami dawnej "chemi" a ja nie wiem jak ją przywrocic. Minęło juz sporo czasu i jego uczucie do mnie wygasło juz dawno.. chciałabym znow byc kims wiecej dla niego, ale nie potrafie sie do niego zblizyc, boje sie ze nie zareaguje tak jak bym chciala.. . Nie wiem czy przestalam mu sie podobac, czy poprostu boi sie ze znow go zranie. Jak przywrocic dawne zaufanie? Wiem, że najlepsza jest szczera rozmowa, ale w tym przypadku nie wiele ona pomoże. Powiedziałam mu, że mi zalezy na nim. A on zapytał mnie "Jak ty to sobie wyobażasz, najpierw ze mna Ci nie wyszlo potem z moim kumplem i teraz znowu ze mna?". I powiedział mi, że nie wie jak to będzie, że porozmawiamy o tym innym razem. Nie wiem czy to nie byla tylko taka odpowiedz na zasadzie "odczep sie". I teraz od kilku dni się nie odzywa wcale.. Jak przywrócić zaufanie? Jak myślicie, czy po tym wszystkim moglibysmy byc razem? Chodzi mi o to, czy miałoby to jakikolwiek sens. Wiem jedno - ja bym bardzo tego chciała, ale nie chce się ośmieszać (narzucać, na siłę udowadniać jak bardzo mi zależy - to chyba też nie przyniosło by pozytywnych skutków, mam rację?).
__________________

: pn paź 22, 2007 10:02 am
autor: Emma
Przyznaj się do błędu
i przeprowadź tą szczerą rozmowę, na pewno wiele wyjaśni
tylko naprawdę musi być szczera...

3mam kciuki, nie czekaj dłużej...

: pn paź 22, 2007 10:04 am
autor: distant-girl
Ale on nie chce o tym rozmawiać. Tak mi się wydaje. A moge go tą rozmową jeszcze do siebie zrazić. Bo ostatnio mi powiedział "że nie wie jak to będzie, że porozmawiamy o tym innym razem". Nie wiem czy ta jego odpowiedź to nie była tylko taka odpowiedź na zasadzie "odczep się" :(

: pn paź 22, 2007 11:10 am
autor: grzesiu
Nie sądzę, daj mu trochę czasu na przemyślenie tego co powiedziałaś.

: wt paź 23, 2007 2:03 pm
autor: Sol
Powiem Ci tak. Uderzyłaś w bardzo czuły punkt. Najpierw przystawiasz się do niego, później do jego przyjaciela (o ile to jego prawdziwy przyjaciel, a nie zwykły kumpel, to masz przerąbane), a później znowu do niego.
Wczuj się w jego sytuację i to jak zmieniały się relacje z jego przyjacielem. Gdy go olałaś na pewno miał do Ciebie o to żal (kto by nie miał?), ale zazdrościł też przyjacielowi. Teraz gdy olałaś jego przyjaciela i byłby z Tobą, to kumplowałby się też z nim? Razem chodzilibyście na wypady, imprezy? Chcesz czy nie, ale jednak istnieje solidarność plemników, a Ty chłopakom nadepnełaś na odcisk. Może być tak, że obaj Cibie oleją i będą się dalej przyjaźnić.

: wt paź 23, 2007 2:10 pm
autor: CiotkaDobraRada
No tak. . . Nie ma jak urażona męska duma. . . Nie dziwię mu się, mógł zrozumieć, że skoro nie wyszło Ci z jego przyjacielem ( :shock: ) to dlatego bierzesz się za niego. Dziwne, że napisałaś, że nie ma możliwości, aby się z nim spotykać. . . Więc jak Ty to widzisz? Że odzyskasz go gadkami na gg? Nie sądzę. . . A chemii pewnie nie ma, bo chłopak czuje się urażony i ponosi się honorem.

: śr paź 24, 2007 3:23 pm
autor: Quisiera-me
moim zdaniem głupio w ogóle postąpiłas, ze jeszcze liczyłaś na to, ze on z Tobą będzie... troche za późno stwierdziłaś, że Ci na nim zalezy.. ja nie wiem czy na jego miejscu potrafiłabym na nowo zaufac.. miałaś swoją szanse i jej nie wykorzystałaś... ;/ mówi się trudno i żyje się dalej xD

: czw paź 25, 2007 11:45 am
autor: distant-girl
Sol pisze:Powiem Ci tak. Uderzyłaś w bardzo czuły punkt. Najpierw przystawiasz się do niego, później do jego przyjaciela (o ile to jego prawdziwy przyjaciel, a nie zwykły kumpel, to masz przerąbane), a później znowu do niego.
Wczuj się w jego sytuację i to jak zmieniały się relacje z jego przyjacielem. Gdy go olałaś na pewno miał do Ciebie o to żal (kto by nie miał?), ale zazdrościł też przyjacielowi. Teraz gdy olałaś jego przyjaciela i byłby z Tobą, to kumplowałby się też z nim? Razem chodzilibyście na wypady, imprezy? Chcesz czy nie, ale jednak istnieje solidarność plemników, a Ty chłopakom nadepnełaś na odcisk. Może być tak, że obaj Cibie oleją i będą się dalej przyjaźnić.
Oni się już nie przyjaźnią wcale. Ale nie przezemnie..


Nie wiem czy zapytac go co dalej bedzie z nami. Wydaje mi się, że on przekreslił mnie całkowicie.. :( Od naszej ostatniej rozmowy nie odzywa sie wcale.. :( Wiem, że to ktos bardzo wyjatkowy, zalezy mi na nim.. nie wiem czy dac sobie spokoj czy zapytac go znowu czy bedzie cos pomiedzy nami.. ale moze wtedy pomyslec ze sie narzucam.

: czw paź 25, 2007 12:19 pm
autor: CiotkaDobraRada
To może, skoro uważasz, że już Cię przekreślił, lepiej się narzucać? W końcu i tak nie masz nic do stracenia.

: pn maja 05, 2008 8:23 am
autor: armagedon
No to ja jestem w takie sytuacji co pan X... dziewczyna zostawila mnie dla kumpla(kilka dni temu) tyle ze oni nadal sa razem... strasznie mnie to poruszylo ALE jednak chcialbym dalej z nia byc... tylko rozmowa odpowiednia musialaby sie odbyc i tyle... bo nadal ja kocham :P (co najgorsze)... nie wiem jak czas wplynie na to wszystko ale poki co to wrocilbym gdybym mial tylko jakies szanse...