Życie bez Gadu Gadu?
Absolutnie nie jestem uzależniona od GG. Na początku codziennie spędzałam czas pisząc z kimś przez ten komunikator, ale od ponad roku to mogę i parę tygodni nie rozmawiać na gg. Na liście mam tak naprawdę niewiele osób z którymi bardzo lubię rozmawiać a i one nie pojawiają się zbyt często. Jednak by usunąć je...niee
Zgadzam się co do zmieniania się osób w trakcie korzystania z gadu-gadu. Mnie osobiście taka zmiana tylko w niedużym procencie dotyczy, np. czasem łatwiej powiedzieć jest mi coś wprost niż w rzeczywistości. Ale znam przynajmniej jedną osobę, która pisząc do mnie była zupełnie jakby kimś innym, tanie teksty, beznadziejne żarciki. Muszę przyznać, że to było dziwne uczucie (usunęłam go z listy i włączyłam opcje dostępności tylko dla znajomych )
Zgadzam się co do zmieniania się osób w trakcie korzystania z gadu-gadu. Mnie osobiście taka zmiana tylko w niedużym procencie dotyczy, np. czasem łatwiej powiedzieć jest mi coś wprost niż w rzeczywistości. Ale znam przynajmniej jedną osobę, która pisząc do mnie była zupełnie jakby kimś innym, tanie teksty, beznadziejne żarciki. Muszę przyznać, że to było dziwne uczucie (usunęłam go z listy i włączyłam opcje dostępności tylko dla znajomych )
Odinstalowywałam już pare razy swoje GG choćby po to aby oderwać się od komputera i zając tym co powinnam robić, np. nauką. Moi znajomi (niektórzy) są wręcz uzależnieni od komunikatora, coraz bardziej zaczynam sie martwic o coniektórych. No ale to jest fakt - GG wciąga, jak mam chwilke to zawsze sprawdzam GG, kto jest, kto pisal chociaz nawet nie chce odpisywac;/ Ale jak mialam odinstalowane GG lepiej sie czulam bo nie korcilo mnie caly czas aby zajrzec do kompa, mialam wiecej czasu dla siebie. Jednak tylko przez GG mam kontakt ze starymi przyjaciolmi (otoz jestem po wyprowadzce) i gdyby nie oni nawet bym nie zakladala konta, bo ludzie z ktorymi gadam to jedynie Ci ze starej szkoly i z nowej - nikt z sieci.
Re: Życie bez Gadu Gadu?
Z ust mi to wyjąłeś...Paul pisze:Co więcej, rozmowy pisane rózniły się od rozmów w realnym świecie. Czytając archiwum nie poznawałem niekiedy samego siebie.
Jeszcze jakiś czas temu przesiadywałam na gg tak długo, aż nie zachciało mi się spać.
Teraz mam mniej czasu, więcej problemów i znacznie mniej chęci to rozmowy przez komunikator. Wolę zadzwonić, wysłać sms albo po prostu pogadać na żywo.
Owszem, korzystam ale nie tak często, jak jeszcze parę miesięcy temu.
nie wiem, po co te rozważania, co by było gdyby. mogę żyć bez GG, owszem, ale tak się złożylo, że większość ludzi korzysta właśnie z tego komunikatora, a nie ze Skype'a czy z MSN. tak więc, gdyby nie popularność GG, pewnie byłoby mi to wszystko obojętne.
na początku przesiadywałam tam non-stop, ale jak wszystko, znudziło mi się to. teraz robię to tylko wtedy, gdy czegos potrzebuję.
zresztą o wiele bardziej ciągnie mnie do rozmów na żywo. wtedy czuję, że rozmawiam, bo widzę kogoś, słyszę, mogę dotknąć, przytulić i pocałować. obserwować reakcje. taki kontakt jest o wiele bardziej zadowalający, chociaż potrafię czerpać satysfakcję i przyjemnosć z rozmów na GG.
na początku przesiadywałam tam non-stop, ale jak wszystko, znudziło mi się to. teraz robię to tylko wtedy, gdy czegos potrzebuję.
zresztą o wiele bardziej ciągnie mnie do rozmów na żywo. wtedy czuję, że rozmawiam, bo widzę kogoś, słyszę, mogę dotknąć, przytulić i pocałować. obserwować reakcje. taki kontakt jest o wiele bardziej zadowalający, chociaż potrafię czerpać satysfakcję i przyjemnosć z rozmów na GG.