Białogłowy dyskryminowane?
Nie znam takich badań, ale feministki twierdzą inaczej. Zresztą jest to podobno potwierdzone, bo ostatnio nawet na makroekonomii szanowny sor o tym mówił.
A z tą wścibskością, to chociażby pytanie: czy ma pani stałego partnera, czy zamierza pani założyć rodzinę, itd. Właściwie to szefa gówno to obchodzić powinno. A jednak. Jak zatrudni kobietę, która zaraz pójdzie na zwolnienie to po cholerę mu taki pracownik?
A z tą wścibskością, to chociażby pytanie: czy ma pani stałego partnera, czy zamierza pani założyć rodzinę, itd. Właściwie to szefa gówno to obchodzić powinno. A jednak. Jak zatrudni kobietę, która zaraz pójdzie na zwolnienie to po cholerę mu taki pracownik?
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
No te to są udane! "Jestem wyzwolona, mam 3 domy i pięć samochodów, ale i tak za mało mi płacą i jestem dyskryminowanaSol pisze:Nie znam takich badań, ale feministki twierdzą inaczej.
Prywatny pracodawca ma prawo zatrudniać kogo chce. No i w związku z tym ma "zatrudnić kobietę, która zaraz pójdzie na zwolnienie? to po cholerę mu taki pracownik?" Jeśli przedsiębiorca stara się nie działać na swoją niekorzyść to dyskryminuje kobiety? To się nie wydaje.A z tą wścibskością, to chociażby pytanie: czy ma pani stałego partnera, czy zamierza pani założyć rodzinę, itd. Właściwie to szefa gówno to obchodzić powinno. A jednak.
Mnie na ten przykład ktoś może nie zatrudnić ze względu na nieuregulowany stosynek do służby wojskowej. Mężczyzna idzie do wojska, a kobieta rodzi dzieci. RÓŻNIMY SIĘ, co nie znaczy, że któraś strona jest zniewolona
Trochę chyba koloryzujeszmisanthropiac pisze:No te to są udane! "Jestem wyzwolona, mam 3 domy i pięć samochodów, ale i tak za mało mi płacą i jestem dyskryminowana
Feministka może mieć i 10 domów i prywatny odrzutowiec, ale jeżeli facet na takim samym stanowisku zarabia więcej niż ona w sumie nie wiadomo dlaczego to jest to dyskryminacja. Dyskryminacja jest wtedy gdy płacisz kobiecie mniej dlatego, że jest kobietą.
Oczywiście, tak wygląda sytuacja z punktu widzenia pracodawcy i jest ona uzasadniona. Z punktu widzenia kobiety, która na dzień dobry jest wypytywana o sprawy intymne może być to mniej zabawne.misanthropiac pisze:Prywatny pracodawca ma prawo zatrudniać kogo chce. No i w związku z tym ma "zatrudnić kobietę, która zaraz pójdzie na zwolnienie? to po cholerę mu taki pracownik?" Jeśli przedsiębiorca stara się nie działać na swoją niekorzyść to dyskryminuje kobiety?
Nie chciałbym, aby mając szefową pytała się mnie czy mam stałą partnerkę z która uprawiam seks, czy raczej chodzę na dziwki, bo jeżeli to drugie to złapię AIDS i umrę i to też jest na niekorzyść firmy. Przepraszam, ale fakt, że np. chodzę na dziwki jest moją sprawą i szefowej nic do tego.
Nie jest to do końca to samo. Bowiem służba wojskowa nie jest niczym intymnym. Zresztą wg. najnowszych doniesień wkrótce nie będziemy mieli tego problemu. Prawdopodobnie kończąc studia nie będą już sobie zawracał głowy wojskiem.misanthropiac pisze:Mnie na ten przykład ktoś może nie zatrudnić ze względu na nieuregulowany stosynek do służby wojskowej. Mężczyzna idzie do wojska, a kobieta rodzi dzieci. RÓŻNIMY SIĘ, co nie znaczy, że któraś strona jest zniewolona
Oczywiście wydaje mi się, że kobiety nie są aż tak strasznie dyskryminowane, aczkolwiek mają swoje racje.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Ale tym samym nie można zakładać, że kobieta zarabia gorzej z powodu płci.Sol pisze:Feministka może mieć i 10 domów i prywatny odrzutowiec, ale jeżeli facet na takim samym stanowisku zarabia więcej niż ona w sumie nie wiadomo dlaczego to jest to dyskryminacja. Dyskryminacja jest wtedy gdy płacisz kobiecie mniej dlatego, że jest kobietą.
Dawno temu czytałem jakiś wywiad z feministycznymi artystkami. Podały konkretny przykład na dyskryminacje: kobieta i mężczyzna o "podobnej skali talentu" sprzedają swoje obrazy. On dostaje ileś milionów, ona ileśset tysięcy. To ja się pytam, na jakiej podstawie twierdzą, że ich artystyczna wrażliwość itd. jest podobna? Zmierzyły talenty linijką?
Zatem pracodawca np. w ogłoszeniu powinien postawić sprawę jasno: napisać "pytam o sprawy rodzinne", czy coś podobnego. Kobiety brzydzące się takim pytaniem nie pójdą starać się o pracę i unikną zażenowania.Oczywiście, tak wygląda sytuacja z punktu widzenia pracodawcy i jest ona uzasadniona. Z punktu widzenia kobiety, która na dzień dobry jest wypytywana o sprawy intymne może być to mniej zabawne.
Może artystyczność nie jest najlepszym przykład, ale choćby dziedzina finansowa już jest bardziej mieżalna.misanthropiac pisze:Zmierzyły talenty linijką?
Złoty środek byłby wtedy gdyby tym problemem zajął się ustawodawca i stworzył takie prawo, które zapewnia swobodę działań pracodawcy i zapewnia komfort bezpieczeństwa kobiecie. Tylko, nie wiem czy coś takiego jest możliwe. Nie znam takiego złotego środka. Wiem jedynie, że takie pytania mogą być krępujące, mimo, iż z punktu widzenia pracodawcy mają sens.misanthropiac pisze:Zatem pracodawca np. w ogłoszeniu powinien postawić sprawę jasno: napisać "pytam o sprawy rodzinne", czy coś podobnego. Kobiety brzydzące się takim pytaniem nie pójdą starać się o pracę i unikną zażenowania.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
nic dziwnego w sumie. bilogiczne róznice - kobieta jest słabsza, ma okres, ma wahania hormonalne itd. więc mniej się nadaje do takich rzeczy. chociaż wśród zapowiadanych lotów turystycznych w kosmos ponoć jest zakolejkowana jakaś kobieta.Illea pisze:Ale dlaczego żadna kobieta nie stanęła na Księżycu, a mężczyzn to było chyba 12
co do dyskryminacji... to nie jest tak, że jak policzy się średnią krajową zarobków kobiet i mężczyzn, to jest to miarodajne. miarodajne jest, jeżeli porówna się kobiety i mężczyzn pracujących w tej samej firmie, dokładnie na tym samym stanowisku i w takiem samym wymiarze godzin - jeżeli tu zarobki się różnią, jest to dyskrymianacja. natomiast różnice poziomu dochodów w skali krajowej to nie dyskryminajca, tylko kwestia charakteru płci. kobiety nie dlatego, średnio rzecz biorąc, zarabiają mniej od facetów, bo są dyskryminowane, tylko dlatego, ze nie mają potrzeby tworzenia wokół siebie imperium finansowego. kobieta chodzi do pracy, zeby zarobić na utrzymanie i przyjemności. mężczyzna oprócz tego jeszcze po to, zeby potwierdzić swoją wartość. oczywiście uogólniam, nie twierdzę, że każdy tak ma, jednak psychologowie wskazują na to, że dla mężczyzn praca stoi wysoko na drabinie pirorytetów i brak sukcesów w tej materii powoduje u mężczyzn o wiele większą frustrację niż u kobiet. ponieważ dla kobiet praca zazwyczaj nie stanowi priorytetu/celu, tylko po prostu środek do realizacji innych rzeczy, łatwiej daje sobie spokój z pięciem się na szczyty, szczególnie, jeżeli ma męża, który potrafi zarobić na rodzinę. to najczęściej jest świadomy wybór kobiety, że nie walczy o stanowiska, tylko woli mieć wiecej czasu na rodzinę.
poza tym - są zawody, w których lepiej realizuje się facet, są takie, w których zawsze lepsza będzie kobieta i tu nie ma zanczenia, czy będzie chciała załozyć rodzinę, bo i tak pracodawca będzie preferował kobiety. kobietę trudno jest zastąpić w przypadku takich zawodów jak pielęgniarka, przedszkolanka, stewardesa, sekretarka... więc o brak pracy z powodu nięchęci pracodawców do zatrudniania kobiet nie trzeba się martwić. po prostu mają do wyboru inne zawody niż mężczyźni.
w kwestii pytań o to, czy kobieta chce mieć dzieci... mam ambiwalenty do tego stosunek. z jednej strony - nie jego zawszony interes. z drugiej - no własnie jego, bo to on za to zapłaci. kobieta jest pracownikiem droższym. ale jak już napisałam wyżej - jest też pracownikiem, z którego na niektórych stanowiskach trudno jest zrezygnować.
osobiście nigdy nie spotkała mnie dyskryminacja na tle płciowym. chyba, że taka, że jestem przepuszczana w drzwiach, ale taka "dyskrymianacja" jest miła.
a my z nich nie żartujemy? ja żartuję.katglu17 pisze:Ale dlaczego mężczyźni żartują z kobiet??
Właśnie, czy np. na zachodzie takie zabiegi są ograniczone dlatego, że podlegające tej miłej dyskryminacji kobiety sobie tego nie życzą, czy może faceci zapewnili im odpowiednio równouprawnione środowisko? Pamiętam z opowieści ojca, który wielokrotnie bywa u sąsiadów z lewej na mapie, jak to niemiecka kobitka zdzwiła się jak jego kumpel z pracy ucałował ją w rękę; a jak przepuszczano ją przodem (przez drzwi) to się dziwiła o co chodzi i czekała aż faceci wejdą Nie wiem czy to przypadek pojedynczy, ale zastanawia mnie tamtejsza mentalność ludzi :>Nepeta Cataria pisze:jestem przepuszczana w drzwiach, ale taka "dyskrymianacja" jest miła.
Swojego czasu w prasie można było trafić na artykuły, które wychwalały kulturę polskich eurodeputowanych. Zachodnie wieśniaki nie przepuszczą kobiety przodem, potrafią ją podrywać gdy na jest objuczona bagażami, itd. Pod względem takiej kurtuazji jesteśmy dosyć staroświeccy.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Oglądał ktoś wczoraj program tego Flipa i Flapa (zapomniałem jak się to nazywa) na TVNie?
Redaktorzy zaprosili niejaką Gretkowską, która to zakłada partię kobiet (...). OCZYWIŚCIE, w celu ochrony nagminnie łamanych praw niewiast, nie inaczej.
Co ciekawe, drugi gość - gwiazda rodzmiej sceny muzycznej, znana pod pseudonimem Mandaryna, samonarzucającymi się argumentami z wielką klasą wyperswadowała MG, iż to debilny pomysł, choć nie uchodzi za... hmmm... autorytet intelektualny
Co sądzicie o tak poronionym pomyśle jak Partia Kobiet (pfffff)? Jakieś przemyślenia po ww. programie?
Redaktorzy zaprosili niejaką Gretkowską, która to zakłada partię kobiet (...). OCZYWIŚCIE, w celu ochrony nagminnie łamanych praw niewiast, nie inaczej.
Co ciekawe, drugi gość - gwiazda rodzmiej sceny muzycznej, znana pod pseudonimem Mandaryna, samonarzucającymi się argumentami z wielką klasą wyperswadowała MG, iż to debilny pomysł, choć nie uchodzi za... hmmm... autorytet intelektualny
Co sądzicie o tak poronionym pomyśle jak Partia Kobiet (pfffff)? Jakieś przemyślenia po ww. programie?