Wybór należy do nas...
przedziwna definicja.barbie pisze:bo o mądrości człowieka świadczy m.in. to, w jaki sposób radzi sobie z przeciwnościami losu.
mądrość to umiejętność wykorzystania wiedzy i doświadczenia w życiu. również umiejętność podejmowania dobrych decyzji, które zaowocują w przyszłości.
ale - jeśli człowiek jest chory na depresję, to tak jak to w chorobie, całkiem sprawny nie jest, przede wszystkim emocjonalnie, więc zdrowych i logicznych decyzji wymagać od niego nie sposób.
skoro samobójstwo to jeden ze skutków depresji jako choroby, to jak można nazwać to głupotą?
gwoli jasności, ja nie usprawiedliwiam samobójców, lecz nie podoba mi się nazywanie tego głupotą.
Life hurts...
ja nie jestem litoścwia, raczej kieruję się rozumem. są osoby, któe wychodzą z tego cało i takie podziwiam. bo sztuką jest wyjść z tego w jednym kawałkyu. do reszty nic nie mam, jednak uważam że nie byla ona na tyle zaradna.
ale chyba masz rację. nie można ich nazywac głupcami, może egoistami i ofiarami losu tak, alenie głupcami.
ale chyba masz rację. nie można ich nazywac głupcami, może egoistami i ofiarami losu tak, alenie głupcami.
nie tyle mi się wydaje, co wiem - żyję przede wszystkim dla siebie. (nie tylko, lecz przede wszystkim)
taki przykład - jeśli będzie mi źle w małżeństwie to się rozwiodę, bo żyję dla siebie, a nie dla męża. jeśli będzie mi źle w pracy, którą wykonuję, to ją rzucę i znajdę inną, bo żyję dla siebie a nie dla np. rodziny, która marzyła bym tę pracę wykonywała. jeśli rodzina nie będzie mnie rozumieć i będzie mi uprzykrzać życie to nie będę się z nią spotykać, bo żyję dla siebie a nie dla niej.
czego broń Boże nie utożsamiaj z byciem egoistą.
ale każdy człowiek ma tylko jedno życie, znam takich co poświęcali się dla innych i cierpieli, a potem było już za późno :]
taki przykład - jeśli będzie mi źle w małżeństwie to się rozwiodę, bo żyję dla siebie, a nie dla męża. jeśli będzie mi źle w pracy, którą wykonuję, to ją rzucę i znajdę inną, bo żyję dla siebie a nie dla np. rodziny, która marzyła bym tę pracę wykonywała. jeśli rodzina nie będzie mnie rozumieć i będzie mi uprzykrzać życie to nie będę się z nią spotykać, bo żyję dla siebie a nie dla niej.
czego broń Boże nie utożsamiaj z byciem egoistą.
ale każdy człowiek ma tylko jedno życie, znam takich co poświęcali się dla innych i cierpieli, a potem było już za późno :]
Life hurts...
ale ja nie pisałam teraz o samobójstwie lecz o wolności.barbie pisze:a ja sobie jakoś nie współczuję, a nawet bardzo mi z tym dobrze.
to jest kwestia mojej wiary, wg której samobójstwo jest grzechem. niedawno to zrozumiałam.
poza tym nigdy nigdzie nie napisałam, że samobójstwo nie jest grzechem - dla mnie od zawsze jest to oczywiste, jako dla osoby wierzącej w Boga.
Life hurts...