Wybór należy do nas...
W mojej szkole dla przykladu bodajże kilka lat temu jakis koles wyskoczyl na lekcji z okna na pietrze...i mowiony ze nic ponoc nie wskazywalo ze do czegos takiego moze dojsc ale pozniej, z czasem dopatrzono sie ze dawal rozne sygnaly ale jak widac nikt nie zauwazyl, byl te koles co rzucil sie pod pociag z powodu dziewczyny ktora go rzucila...tez przez jakis czas nic nie zapowiadalo tej tragedii.
Powiem Ci ze moim zdanie to chyba ciezko jest okreslic za tak powiem warunki popelnienia samobojstwa, bo zeby taki czyn popelnic chyba naprawde trzeba stracic zwyczajnie umysl i stac sie niepoczytalnym. Bo ktos o zdrowych zmyslach nie targnie sie na swoje zycie. A co do mnie to nie sadze ze cos byloby w stanie mnie pchnac do tego zeby sie rzucic z wiezowca. Choc nigdy nie mowi się nigdy dlatego bede wstrzemiezliwy w tym co mowie bo nigdy nie wiadomo co nas moze spotkac.
Ostatnio zmieniony pn cze 05, 2006 5:39 am przez elmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
1. w ręczMłoda Zielarka pisze:Powiedz mi w takim razie co ma zrobić dziewczyna, która została zgwałcona przez przez chłopaka któremu ufała i traktowała jak przyjaciela? Nie ma oparcja w nikim nawet w rodzinie. Boi się wyjść na ulicę, nie ufa nikomu, wszystkie jej plany i marzenia "legły w gruzach", nawet nie ma z kim o tym porozmawiać. Ma walczyć? ale jak?!?!
2. przy użyciu broni białej
3. kopiąc z półobrotu ;]
Takie dziewczyny zwykle prędzej wszystko same wiedzą, a pozniej dziwią się skutkom..
Od rozmów jest rodzina, przyjaciele czy nawet psycholog, ale oczywiscie, jesli wszystko wiedziała, to teraz nie ma z kim rozmawiać. Zwykle same nie wiedza czego chcą, przeciez chłopcy czy przyjaciele na codzien nie gwałcą. Marzenia legły w gruzach, nie tylko jej, są setki o wiele gorszych scenariuszy, niech się cieszy że będąc w ciązy chlopak nie wrzucił jej pod samochód, zabijajac dziecko i ją pakując na wózek ;]
Ależ oczywiscie, po co ma się męczyć, od nowa uczyć swiata, w strachu i popłochu zdobywając nielicznych przyjaciół, stopniowo przyzwyczajać do życia, skoro może sobie je odebrać?? Po co tyle zachodu? Przecież ona nie wie jak ma walczyć, po czy o co, pewnie nawet nie chce tego wiedzieć, będąc w szoku, zresztą po co w ogole ma się szokować? Skoro w krotkotrwałym afekcie może sobie ukrucić i tak krótkie życie. Bo po co na piechotę chadzać, skoro można siąść pod lipą...
Ostatnio zmieniony pn cze 05, 2006 5:41 am przez xTrollx, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie prawda. Ja nie popieram ale także nie osądzam (zbytnio)...Oczekuję czegoś od zycia i jest to chyba więcej niż minimum. Na samobójstwo ma wpływ wiele czynników i chyba nie jesteśmy w stanie ani usprawiedliwić, ani zrozumieć do końca czemu dane osoby sięgają po takie wyjście, zamiast walczyć. Każdy ma własną wolę i własny rozum i kazdy ponosi odpowiedzialnośc za swoje czyny. Jeśli ktoś odważył się na taki ruch, to chyab ma świadomośc co robi...choćby mała ale ma i dobrze wie co robi...ile bólu sprawi najbliższym i ile pytań będzie krążyć.