Wybór należy do nas...
Samobójstwo to wewnetrzna pustka i dzieje się to raczej w czasie zaburzen psychiki, bo czlowiek który ceni i kocha życie nigdy by tego nie zrobił... Dla samobójcy wrogiem jet życie i świat, wiec próbuję się uwolnić, zaznać ukojenia... Lecz towarzyszy temu depresja, z którą nie może sobie poradzić...
Fata nolentem trahunt...
Akurat to to nie jest żadna depresja ani zaburzenia psychiczne. Ja nie cenie życia i nie jest mi ono potrzebne. Nie popełniam, bo wierze choć troszke, że jeszcze coś na mnie czeka. Depresji zadnej nie mam ani nic z takich rzeczy... :->Fusa_20 pisze:bo czlowiek który ceni i kocha życie nigdy by tego nie zrobił.
Mi chodzi o ludzi, ktorzy za każdym razem myslą jak to zrobić... Ty nigdy tego nie próbowałaś wiec nie jesteś samobójcą, a że nie cieszysz się z życia to nie oznacza, ze jesteś skazana na myśli samobójcze, ja tylko określam charakterystyczne cechy dla takich osób, próbuję zrozumieć to zachowanie chociaż to samodestrukcja...
Fata nolentem trahunt...
Nie prawda. Mówię Ci, że taki człowiek jest zajebiście skryty, bardzo często nawet kłamię ludzi wokół siebie. Zawsze nazywam ludzi inaczej spostrzegających światod Nas jako chorych, niedorowiniętych, idiotów, itp. A tak naprawdę dopiero kiedy znajdziemy się w ich położeniu zrozumiemy na czym polega ten stan i wtedy będziemy przekojnani, że to żadna choroba,
Mój przyjaciel zabił się 1,5 roku temu i nie był psychiczny ani nic z tych rzeczy. Opowiada łmi wszystko co czuje i jak widzi świat. Zazdrościłam Mu tego entuzjazmu i tego patrzenia w ten właśnie sposób na świat. Uwierz mi, że pomocy nie potrzebował i wiem co by z Nim się stało gdyby zabrali Go "lekarze". Był cudownym człowiekiem i nie był chory, powtarzam, nie był chory.
- Kolorowa jak Diabli
- Gaduła
- Posty: 190
- Rejestracja: śr sty 14, 2009 8:13 pm
- Lokalizacja: Uć
Ludzie chorzy psychicznie ukrywają ten fakt przed światem.
Nawet w ich najbliższym otoczeniu niewiele osób zdaje sobie sprawę, z kim maja do czynienie. Chociażby seryjni mordercy- w większości to przykładni obywatele, rodziny nie wiedzą nic o ich drugim "ja".
Myślę, że podobnie jest z samobójcami. Dla nas mogą być normalnymi ludźmi, bez problemów-a następnego dnia dowiadujemy się, ze już ich nie ma. I pozostaje tylko pytanie"Dlaczego, przecież to był normalny zdrowy człowiek" . Widocznie nie do końca normalny, skoro tak nisko cenił swoje życie.
Nawet w ich najbliższym otoczeniu niewiele osób zdaje sobie sprawę, z kim maja do czynienie. Chociażby seryjni mordercy- w większości to przykładni obywatele, rodziny nie wiedzą nic o ich drugim "ja".
Myślę, że podobnie jest z samobójcami. Dla nas mogą być normalnymi ludźmi, bez problemów-a następnego dnia dowiadujemy się, ze już ich nie ma. I pozostaje tylko pytanie"Dlaczego, przecież to był normalny zdrowy człowiek" . Widocznie nie do końca normalny, skoro tak nisko cenił swoje życie.
Znajdź to czego szukasz...