Po śmierci..
- burdelmama
- Początkujący
- Posty: 47
- Rejestracja: czw lip 09, 2009 6:22 pm
- Kontakt:
- gumabalonowa
- Dyskutant
- Posty: 275
- Rejestracja: czw lip 16, 2009 2:11 pm
- Lokalizacja: Chicago. LA.
- Kontakt:
dokładnie ;dolka080 pisze:Też uważam, że ludzie na starość ( nie wszyscy ) są bardziej wierzący.
chociaż jestem wierząca to nie chodze do kościoła jakoś nie przemawiają do mnie Ci wszyscy księża, a po mszy i tak nic nie pamiętam, bo myśle o niebieskich migdałach ;pp
`[..] W świecie zanurzonym w nieufności, my ciągle musimy mieć siłę, by wierzyć` Michael Jackosn
Re: Po śmierci..
Hm, z racji przeszukiwania internetu w celu przekazania moich filozoficznych przemyśleń, postanowiłem napisać i tutaj. Co jest po śmierci? To pytanie zadaje sobie wielu z nas. Odpowiedź, przynajmniej moim zdaniem również znajduje się w wielu z nas Koniec końców każdy ma własne spostrzeżenia na ten temat - zależne od religii, filozofii życiowej i ogólnych poglądów. Właśnie to czyni ten temat, dość osobliwym i trudnym do poruszania bez otarć o niewygodne(bo często wywołujące kłótnie) sfery. Dlatego czasami lepiej pozostawić swoją odpowiedź samemu sobie.
Re: Po śmierci..
A nie boicie się, że umieracie i was nie ma? Tak jak nie było 800 lat temu?
Re: Po śmierci..
Witajcie.
Mam koleżankę, która systematycznie chodzi do wróżki. Zawsze do tej samej. Jak ma doła, przed ważnymi wydarzeniami itp. Po takiej wizycie mówi, że czuje się lepiej, wie czego ma unikać a na czym się skupić. Tak mnie namawiała, że poszłam i ja. Od tej pory przeklinam dzień, w którym to zrobiłam. Na początku wszystko było ok. Ustaliła kilka bezsprzecznych faktów z mojego życia i życia moich najbliższych. Ale tego, co mi powiedziała na koniec się nie spodziewałam. Ona przepowiedziała mi datę mojej śmierci. Tak dobrze przeczytałyście. Tak się tym wystraszyłam, że zaczęłam obsesyjnie szukać informacji nt. czy można przewidzieć taką datę. Trafiłam na stronę http://smierc.org. Wykonałam zalecony test i znowu ta sama data. Co mam robić, wierzyć w te przepowiednie, czy to może być zwykły zbieg okoliczności?
Mam koleżankę, która systematycznie chodzi do wróżki. Zawsze do tej samej. Jak ma doła, przed ważnymi wydarzeniami itp. Po takiej wizycie mówi, że czuje się lepiej, wie czego ma unikać a na czym się skupić. Tak mnie namawiała, że poszłam i ja. Od tej pory przeklinam dzień, w którym to zrobiłam. Na początku wszystko było ok. Ustaliła kilka bezsprzecznych faktów z mojego życia i życia moich najbliższych. Ale tego, co mi powiedziała na koniec się nie spodziewałam. Ona przepowiedziała mi datę mojej śmierci. Tak dobrze przeczytałyście. Tak się tym wystraszyłam, że zaczęłam obsesyjnie szukać informacji nt. czy można przewidzieć taką datę. Trafiłam na stronę http://smierc.org. Wykonałam zalecony test i znowu ta sama data. Co mam robić, wierzyć w te przepowiednie, czy to może być zwykły zbieg okoliczności?
Re: Po śmierci..
Co po śmierci?? Ciekawe wszystko jedynie w formie domysłu, ale zanim ten czas nastąpi można poznać tą magiczną datę w prosty sposób: http://linkaturs.com/news0041.php - polecam.
Re: Po śmierci..
może to i straszne, ale ja uważam właśnie że nie ma "NIC", staniemy się częścią energii. Dobrze jest wierzyć że coś jednak jest, ze będziemy nieśmiertelni, to chyba naturalna potrzeba człowieka, żyć wiecznie, żeby coś po nas pozostało.. dlatego łatwiej jest myśleć, że jest jakiś raj, w kórym będziemy do "końca wieczności" szczęsliwi.
Nie oceniam czy takie myślenie jest dobre czy złe, jeśłi komuś pomaga to świetnie. Pułapką takiego myślenia jest jednak to, że w ten sposób możemy usprawiedliwić swoją bierność i niepowodzenia, bo przecież "w wielkiej księdze" było napisane że żywot człowieka krótki i bolesny. Cierp człowiecze, a w raju zostanie Ci to wynagrodzone wiecznie szczęśliwym życiem z czereśniami na drzewach.
No więc taki człowiek sobie myśli ok to ja przeczekam to trudne życie, a w raju będę szczęśliwy. I to jest ta pułapka wiary w życie po śmierci, która ogranicza chęć walki o życie szczęsliwe tutaj na ziemi i przyczynia się do przyjmowania przez ludzi biernej postawy "ofiar losu" czy "krzyża" który musimy nosić, aby po śmierci mieć życie szczęsliwe.
A co gdyby człowiek myślał że ma tylko to jedno życie, to tutaj, innego już nie będzie i od niego zależy jak je przeżyje. Owszem wtedy można popaść ze skrajności w skrajność i myśleć o marności i bezsensowności życia jednostki, ale może miałby więcej woli walki?
Jak myślicie?
Nie oceniam czy takie myślenie jest dobre czy złe, jeśłi komuś pomaga to świetnie. Pułapką takiego myślenia jest jednak to, że w ten sposób możemy usprawiedliwić swoją bierność i niepowodzenia, bo przecież "w wielkiej księdze" było napisane że żywot człowieka krótki i bolesny. Cierp człowiecze, a w raju zostanie Ci to wynagrodzone wiecznie szczęśliwym życiem z czereśniami na drzewach.
No więc taki człowiek sobie myśli ok to ja przeczekam to trudne życie, a w raju będę szczęśliwy. I to jest ta pułapka wiary w życie po śmierci, która ogranicza chęć walki o życie szczęsliwe tutaj na ziemi i przyczynia się do przyjmowania przez ludzi biernej postawy "ofiar losu" czy "krzyża" który musimy nosić, aby po śmierci mieć życie szczęsliwe.
A co gdyby człowiek myślał że ma tylko to jedno życie, to tutaj, innego już nie będzie i od niego zależy jak je przeżyje. Owszem wtedy można popaść ze skrajności w skrajność i myśleć o marności i bezsensowności życia jednostki, ale może miałby więcej woli walki?
Jak myślicie?