Sęk w tym, że się nie da. Powiedzmy, że jestem na nie i powiadam: "winien udowodnić jest ten co twierdzi, nie ten, co przeczy" (zapomniałem jak to po łacinie leciało:). Nikt nie poda dowodów. Ale jest to myślenie zawodne, więc ma mały sens.Sol pisze:Wg. mnie albo rozmawiamy o Bogu
W temacie: jest czy nie ma... a co za różnica, co mnie to obchodzi, co to zmienia?