Grubasy!
- CiotkaDobraRada
- Entuzjasta
- Posty: 429
- Rejestracja: ndz paź 07, 2007 10:24 am
- Lokalizacja: Tychy
- Kontakt:
Grubasy!
Muszę poruszyć ten temat, a mianowicie nie dlatego, że mam coś do grubych osób, ale nie podobają mi się ich niektóre zagrania. Co wejdę na jakiś portal, gdzie jest poruszany akurat temat jedzenia czy sylwetki zaraz pełno komentarzy typu:
"Nie mogę patrzeć na te ohydne, wychudzone modelki! Wyglądają jak skóra powieszona na szkielecie! Cieszę się, że mam trochę ciałka."
"Kocham grubsze kobiety, które mają trochę ciałka, jest za co złapać i do czego się przytulić"
. . . Takich przykładów można by pisać w nieskończoność.
W rzeczywistości najczęściej to "trochę ciałka" oznacza wylewające się fałdy sadła spod kusej, obcisłej bluzeczki i mega niskich biodrówek lub nogi jak kłody odziane tylko w mini, dziewczyn, które nie potrafią dobiec w lato na autobus. I tu zaczynają się pretensje do całego świata. . . A może by tak odłożyć tego batonika czy czekoladę i chipsy z rąk? Odejść sprzed telewizora i zamiast tego pójść pobiegać, na basen, na rower? Przyłożyć się nieco na wfie? Odłożyć połowę ziemniaków z talerza na obiedzie? Jeszcze to nieprzyznawanie się do problemu. Po co sobie wmawiać, że ciała modelek wyglądają gorzej niż wylewający się tłuszcz i cellulit? W sumie prawda, najlepszym pocieszeniem jest to, że to co mamy jest lepsze , od tego pożądanego, no albo, że inni mają gorzej. . . Tylko, że taki sposób nie zmieni sytuacji. Aha, w tym temacie omijam sytuację osób z wrodzoną nadwagą po rodzicach czy chorych. Chodzi mi o zaniedbanie. Wyraźcie swoje opinie.
"Nie mogę patrzeć na te ohydne, wychudzone modelki! Wyglądają jak skóra powieszona na szkielecie! Cieszę się, że mam trochę ciałka."
"Kocham grubsze kobiety, które mają trochę ciałka, jest za co złapać i do czego się przytulić"
. . . Takich przykładów można by pisać w nieskończoność.
W rzeczywistości najczęściej to "trochę ciałka" oznacza wylewające się fałdy sadła spod kusej, obcisłej bluzeczki i mega niskich biodrówek lub nogi jak kłody odziane tylko w mini, dziewczyn, które nie potrafią dobiec w lato na autobus. I tu zaczynają się pretensje do całego świata. . . A może by tak odłożyć tego batonika czy czekoladę i chipsy z rąk? Odejść sprzed telewizora i zamiast tego pójść pobiegać, na basen, na rower? Przyłożyć się nieco na wfie? Odłożyć połowę ziemniaków z talerza na obiedzie? Jeszcze to nieprzyznawanie się do problemu. Po co sobie wmawiać, że ciała modelek wyglądają gorzej niż wylewający się tłuszcz i cellulit? W sumie prawda, najlepszym pocieszeniem jest to, że to co mamy jest lepsze , od tego pożądanego, no albo, że inni mają gorzej. . . Tylko, że taki sposób nie zmieni sytuacji. Aha, w tym temacie omijam sytuację osób z wrodzoną nadwagą po rodzicach czy chorych. Chodzi mi o zaniedbanie. Wyraźcie swoje opinie.
Jeśli masz listę dziesięciu najlepszych, to dziewięciu musisz skreślić, bo jestem ja i nie ma reszty.
Zawsze najtrudniej znaleźć w tym wszystkim złoty środek. Ja próbuję cały czas. Efekty są takie, że jak wyglądaęłm rok temu tak wyglądam teraz. Nie jest źle. Przy wzroście 175 cm waże ok. 76 kg i uważam, że nie ma po co katować organizmu, żeby taki stan rzeczy zmieniać.
A jeśli ktoś sie czuję dobrze w swoim ciele to po co go na siłę uszczęśliwiać(no może z wyjątkiem sytuacji w której jest zagrożone życie delikwenta). Jak to mawiają: "Każda potwora znajdzie swego adoratora."
A jeśli ktoś sie czuję dobrze w swoim ciele to po co go na siłę uszczęśliwiać(no może z wyjątkiem sytuacji w której jest zagrożone życie delikwenta). Jak to mawiają: "Każda potwora znajdzie swego adoratora."
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.
- Dziewoocha
- Dyskutant
- Posty: 370
- Rejestracja: pt wrz 07, 2007 5:15 pm
- Lokalizacja: wziąć to piwo ? o_O
To ja teraz podam przykład.
Ja tam do grubasków nic nie mam:)
Ale np. moja koleżanka. Ma tłuszczyku troszeczę i zawsze powtarza, ze dobrze jej tak. ze jej "malenki" nadmiar tłuszczyku to nic.
Ale jak przyjdzie impreza, wypad nad wode to jest wielki problem że wygląda jak słoń. I wtedy nie mówi już że jej to nie przeszkadza
Ja tam do grubasków nic nie mam:)
Ale np. moja koleżanka. Ma tłuszczyku troszeczę i zawsze powtarza, ze dobrze jej tak. ze jej "malenki" nadmiar tłuszczyku to nic.
Ale jak przyjdzie impreza, wypad nad wode to jest wielki problem że wygląda jak słoń. I wtedy nie mówi już że jej to nie przeszkadza
Kiedy ciała modelek naprawdę seksowne nie są. Panowie, podobają się Wam wieszaki? Mnie nie bardzo. Współczuje facetom, którym taka laska siądzie na kolanach. Przecież to boli jak kość wbija Ci się w nogę!!!
Faktem jest też to, że jak raz mi siadła na kolanach dziewczyna, która tego kochanego ciałka ma aż nad to, to krew mi przestała w tych nogach krążyć - makabra!
A tak siedzi sobie taka kobietka co to i biuściku ma troszku i w bioderkach kapkę i uśmiecha się do mnie przez te swoje świecące, ciemne oczka.
Ale zbok ze mnie, nie ma co!
Faktem jest też to, że jak raz mi siadła na kolanach dziewczyna, która tego kochanego ciałka ma aż nad to, to krew mi przestała w tych nogach krążyć - makabra!
A tak siedzi sobie taka kobietka co to i biuściku ma troszku i w bioderkach kapkę i uśmiecha się do mnie przez te swoje świecące, ciemne oczka.
Ale zbok ze mnie, nie ma co!
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
- Nieboraczek
- Bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: czw wrz 20, 2007 12:39 pm
a co w tym zlego, ze ktos probuje polubic siebie ? nie kazdy musi dazyc do tego zeby miec idealne wymiary.
jesli chodzi o mnie, to przeraza mnie wszelkiego rodzaju popadanie w skrajnosci.
denerwuje mnie wieczne uzalanie sie nad soba, samobojcze mysli itp. agd typu lodowka a dokladniej spedzanie przed nia pol dnia a drugie pol jak jakies coach potato przed tv. i wciaz to samo narzekanie, "ale ja jestem gruby/gruba". niech taka osoba podniesie dupsko i zapracuje na swoje dobre samopoczucie. nie mowie, zeby sie katowala, ale odrobina ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodzila. problem polega na tym, ze taikm osobom zazwyczaj sie nie chce nawet postarac. a kazdy krok zbliza do sukcesu, a juz na pewno poprawia samopoczucie.
z drugiej strony irytuje mnie niezmiernie to jak niektore szkielety marudza, jakie to one nie sa grube. a tak naprawde chodzi im tylko o to, zeby otoczenie im poslusznie zaprzeczalo i slodzilo.
ktos tu wspomnial o zlotym srodku. czyli o czyms co jest wedlug mnie najwazniejsze. przede wszystkim praca, praca i praca nad soba. tym samym wzrasta samoakceptacja.
nie trzeba byc szkieletem zeby byc pieknym, ba, nawet mozna byc uroczo puszystym, ale otylosc i turlanie sie po ziemi jest juz ohydne.
jesli chodzi o mnie, to przeraza mnie wszelkiego rodzaju popadanie w skrajnosci.
denerwuje mnie wieczne uzalanie sie nad soba, samobojcze mysli itp. agd typu lodowka a dokladniej spedzanie przed nia pol dnia a drugie pol jak jakies coach potato przed tv. i wciaz to samo narzekanie, "ale ja jestem gruby/gruba". niech taka osoba podniesie dupsko i zapracuje na swoje dobre samopoczucie. nie mowie, zeby sie katowala, ale odrobina ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodzila. problem polega na tym, ze taikm osobom zazwyczaj sie nie chce nawet postarac. a kazdy krok zbliza do sukcesu, a juz na pewno poprawia samopoczucie.
z drugiej strony irytuje mnie niezmiernie to jak niektore szkielety marudza, jakie to one nie sa grube. a tak naprawde chodzi im tylko o to, zeby otoczenie im poslusznie zaprzeczalo i slodzilo.
ktos tu wspomnial o zlotym srodku. czyli o czyms co jest wedlug mnie najwazniejsze. przede wszystkim praca, praca i praca nad soba. tym samym wzrasta samoakceptacja.
nie trzeba byc szkieletem zeby byc pieknym, ba, nawet mozna byc uroczo puszystym, ale otylosc i turlanie sie po ziemi jest juz ohydne.
- CiotkaDobraRada
- Entuzjasta
- Posty: 429
- Rejestracja: ndz paź 07, 2007 10:24 am
- Lokalizacja: Tychy
- Kontakt:
Nieboraczek, nie chodzi mi o to, że ktoś próbuję zaakceptować siebie, ale że próbuję zaakceptować siebie w sposób opisany przeze mnie powyżej. Tak, więc chodziło bardziej o drugą część Twojej wypowiedzi.
Mnie dokładnie tak samo, a jeszcze bardziej osoby, które rzeczywiście mają trochę tłuszczyku, narzekają i oczekują przeczenia otoczenia, a gdy im się zwróci uwagę, że faktycznie ich figura nie jest najlepsza, obrażają się.z drugiej strony irytuje mnie niezmiernie to jak niektore szkielety marudza, jakie to one nie sa grube. a tak naprawde chodzi im tylko o to, zeby otoczenie im poslusznie zaprzeczalo i slodzilo.
Jeśli masz listę dziesięciu najlepszych, to dziewięciu musisz skreślić, bo jestem ja i nie ma reszty.
Grubasy są cool!!
Mnie się wydaje ze osoby które mają trochę więcej tzw. tłuszczyku są zarozumiałe i takie zgorzkniałe
Mnie się wydaje ze osoby które mają trochę więcej tzw. tłuszczyku są zarozumiałe i takie zgorzkniałe
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2007 8:22 pm przez pawel1990, łącznie zmieniany 1 raz.