Czaterie
Kilka lat temu, gdy byłem gówniarzem (12 - 14) nałogowo tam wchodziłem. Od tego zaczęła się moja przygoda z netem. Byłem (i jestem) niesmiały w stosunku do dziewczyn a przez neta to ja mogę kozaczyć ile wlezie.
Mało jest zalet, których by Polacy nie mieli, i mało błędów, których udałoby im się uniknąć.
- Winston Churchill
Człowiek wyższy kroczy tylko własną drogą. - Napoleon Bonaparte
- Winston Churchill
Człowiek wyższy kroczy tylko własną drogą. - Napoleon Bonaparte
Jakiś czas temu również brałem w tym udział (moje początki w światowej sieci). Pierwszy raz wszedłem z czystej ciekawości, co to za cudo. Oblookałem. Następnym razem były to przyziemne pogawędki, czasem najeżdzało się na innych małolatów, jednocześnie wprawiając sie w szybkim pisaniu na klawiaturze ... Z czasem wzorem innych czatowników zacząłem przejmować ich nawyki - codzienne wchodzenie na ulubioną stronę z kółkiem wzajemnej adoracji, dalej rozmowy podrywcze. I co się okazało... większość pań(a raczej małolat, nastolatek), z wirtualnie znośnym charakterem, po namowach rozsyła swoje fotki. Co więcej większość z nich okazywała się całkiem przeciętna (o ile nie poniżej przeciętnej) najpierw pod względem wyglądu, a z czasem charakteru. Wnioski proste - ktoś nie radzi sobie w życiu codziennym, szuka szczęścia wirtualnie. Nierzadko też leczy swoje kompleksy... nie to żebym był idealny ale tak to wygląda. Trafiłem do nowej szkoły, po czasie skończyłem z tymi zabawami, na rzecz kontaktów realnych. A właśnie interesuje mnie czy ktoś z was wyobraża sobie wirtualny związek dwóch osób?? :>
U mnie to samo jakies 6-7 lat temu jak dostałem neta to siedziałem na okrągło nawet pamietam ze to było na www.kon.pl (bezskojarzen to był najnormalniejszy czat ) Potem był Polchat oczywiscie a po nim GG i zakonczyłem przygode z chatami ale bardziej wyrosłem z tego. Dziewczyny z którymi sie długo rozmawia na chacie a potem dostaje sie ich fotke nie sa koniecznie przecietne one moga byc nawet ładne tylko wyobraznia przez ten okres robi swoje i zeby sie taka dziewczyna musiała spodobac(i odwrotnie) trzeba byc naprawde greckim poł-bogiem. Najbardziej załosne sa dla mnie te sex-chaty tragedia .
Nikogo nie zaskoczę, że pierwsze kroki w internecie to były właśnie czaterie. Najpierw były rozmowy głównie na privie, później na kanałach ogólnych. Z biegiem czasu zaczął mnie irytować schemat:
"-cze
-cze
-skąd jesteś?
-z Babiej Góry
-a ja z Oślej Łąki
-fajnie"
Albo pożegnania i powitania na kanałach ogłnych. Ktoś wszedł i zaraz cała lisa usmiechów, łapek i powitań. Do tej pory mam opory przed witaniem się na nowych forach.
Jak sobie tak rosłem, to przestało mnie interesować tylko głupie ględzenie o niczym. Na tematy poważniejsze nie było miejsca, bo nie dało się wyrazić złozonych myśli - zresztą kto by to czytał?
W konsekwencji dzięki przystępnej formie forum phpBB zamieniłem czaty na fora.
Już jakiś czas temu na interii są kamerki. Najlepsze jaja odchodziły wtedy, gdy zamiast czyjeś twarzy w okienku pojawiał się onanizujący facet
"-cze
-cze
-skąd jesteś?
-z Babiej Góry
-a ja z Oślej Łąki
-fajnie"
Albo pożegnania i powitania na kanałach ogłnych. Ktoś wszedł i zaraz cała lisa usmiechów, łapek i powitań. Do tej pory mam opory przed witaniem się na nowych forach.
Jak sobie tak rosłem, to przestało mnie interesować tylko głupie ględzenie o niczym. Na tematy poważniejsze nie było miejsca, bo nie dało się wyrazić złozonych myśli - zresztą kto by to czytał?
W konsekwencji dzięki przystępnej formie forum phpBB zamieniłem czaty na fora.
Już jakiś czas temu na interii są kamerki. Najlepsze jaja odchodziły wtedy, gdy zamiast czyjeś twarzy w okienku pojawiał się onanizujący facet
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Historia zna takie przypadki, że dwie osoby różnych płci (lub wprost przeciwnie :-> ) po okresie maniakalnego czatowania spotykają się w świecie niewirtualnym. I faktycznie jakiś procencik z nich tworzy małżeństwa i żyją długo i szczęśliwie.xTrollx pisze:JakTrafiłem do nowej szkoły, po czasie skończyłem z tymi zabawami, na rzecz kontaktów realnych. A właśnie interesuje mnie czy ktoś z was wyobraża sobie wirtualny związek dwóch osób?? :>
Czatowałem na czatach o tematyce Dragon Ballowej, gdy kreskówa osiągała sszczyty popularności. Szybko przestałem, bo to strata czasu, a DB kultem pozostał po wsze czasy.
Później tylko wszedłem na czat tylko kilka razy: żeby pobluzgać rozrywkowo na wiarę i oczywiście na narkozowe pogawędki z grinką, pati_super_laską, Analkinem Skywalkerem i innymi ziomami
Ale czaty mogą też przynosić wymierne korzyści. Niemal każdy z nich ma swój temat. Wystarczy, że zbierze się kilku pasjonatów w celu wymiany swoich profesjonalnych poglądów. Zresztą wieść gminna niesie, że za dawnych czasów wszystko wyglądało inaczej. Internet służył ludziom z rozumem, szukającym w globalnej sieci informacji pożywiających iontelekt, nie bachorom-czytelnikom bravo do rozrywki...
No prosze miałem całkiem podobny scenariusz, zreszta połowa ludzi w okolicy naszego wieku która ma juz ładnych pare latek dostep do internetu ma podobny epizod. Poprostu swego czasu to była najlepsza bajka a w internecie społeczeństwo jej fanów tez było chyba najlepiej rozwiniete. Ja dostałem internet kiedy było 3 strony o DB w sieci po jakis 2 latach były tysiace.misanthropiac pisze:Czatowałem na czatach o tematyce Dragon Ballowej, gdy kreskówa osiągała sszczyty popularności. Szybko przestałem, bo to strata czasu, a DB kultem pozostał po wsze czasy
Pierwszy czat.... W piątej klasie, w szkole, bo w domu nie miałam wtedy neta. Jakie to było przeżycie..czat...
Później (dopiero gdy miałam internet w domu- ponad 2 lata temu) wchodziłam dość często, ale trwało to może miesiąc. Dlaczego wtedy wchodziłam? Otóż dlatego, że chciałam z kimś porozmawiać nawet na głupie tematy. Czasem udawało mi się znaleźć jakąś postrzeloną osobę, z którą rozmowa był bardzo wesoła. Jednak nigdy nie wchodziłam na nie by znaleźć jakąś znajomość na dłużej. Owszem, gdy poznałam kogoś interesującego to rozmawialiśmy na gg, ale obecnie nikogo z czata na gg nie mam.
Teraz wchodzę może raz na pół roku. Najczęściej z nudów i w poszukiwaniu za godziną lub kilkugodzinną rozmową, gdy nie mam akurat nikogo przy sobie
Denerwują mnie nicki niektórych, typu: gorąca, chętna, napalony...itd.
Przypomniała mi się jedna rozmowa na czacie (wydaje mi się, że było to jakoś rok temu, może więcej). Zachowałam się bardzo głupio, ale cóż...
Była sobie pwna osóbka o nicku: Barbie_14 lub Barbie_15(nie jestem pewna). W każdym razie była mojego wieku i wkurzyłam się lekko, iż w tym wieku osoba nazywa się Barbie, no więc...weszłam ponownie na ten czat i nazwałam się tak jak ona tylko z literką jakąś. Nie wiem dlaczego to zrobiłam( może zadużo było wówczas słońca).
Zagadałam do niej i ją zjechałam... Potem była wymiana zdań (ostra to mało powiedziane) i tak się skończyło.
Później (dopiero gdy miałam internet w domu- ponad 2 lata temu) wchodziłam dość często, ale trwało to może miesiąc. Dlaczego wtedy wchodziłam? Otóż dlatego, że chciałam z kimś porozmawiać nawet na głupie tematy. Czasem udawało mi się znaleźć jakąś postrzeloną osobę, z którą rozmowa był bardzo wesoła. Jednak nigdy nie wchodziłam na nie by znaleźć jakąś znajomość na dłużej. Owszem, gdy poznałam kogoś interesującego to rozmawialiśmy na gg, ale obecnie nikogo z czata na gg nie mam.
Teraz wchodzę może raz na pół roku. Najczęściej z nudów i w poszukiwaniu za godziną lub kilkugodzinną rozmową, gdy nie mam akurat nikogo przy sobie
Denerwują mnie nicki niektórych, typu: gorąca, chętna, napalony...itd.
Przypomniała mi się jedna rozmowa na czacie (wydaje mi się, że było to jakoś rok temu, może więcej). Zachowałam się bardzo głupio, ale cóż...
Była sobie pwna osóbka o nicku: Barbie_14 lub Barbie_15(nie jestem pewna). W każdym razie była mojego wieku i wkurzyłam się lekko, iż w tym wieku osoba nazywa się Barbie, no więc...weszłam ponownie na ten czat i nazwałam się tak jak ona tylko z literką jakąś. Nie wiem dlaczego to zrobiłam( może zadużo było wówczas słońca).
Zagadałam do niej i ją zjechałam... Potem była wymiana zdań (ostra to mało powiedziane) i tak się skończyło.