Malowac sie do szkoly czy nie...
U mnie w gimnazjum był rygorystyczny zakaz malowania się. Oczywiście nagminnie nieprzestrzegany. Ja wtedy raczej do szkoły się nie malowałam, czasem jakiś tuszyk lub błyszczyk. W moim LO jest zupełna wolność co do wyglądu więc maluję się nacodzień. Używam podkładu, tuszyku, błyszczyków, czasem kredki.
jak smutaśnoczuję się wtedy tak nieswojo
Ja maluje rzęsy mascarą i usta błyszczykiem i to by było na tyle . NO chyba że jakaś grubsza okazja się szykuje
A co do malowania do szkoły to tak jak wyżej pisałam nie przesadzam z malowaniem bo np. moja biologiczka tego nie toleruje i każde zmywać
Ostatnio zmieniony pt lut 23, 2007 1:15 pm przez Królewna, łącznie zmieniany 1 raz.
nie mam nic przeciwko. Ja do szkoly maluje sie lekko pudrem, jakis jasniutki cien i maskara no i błyszczyk Natomiast po mojej szkole chodzi duzo takich laleczek, ktore maja tony pudru na twarzy, rzęsy posklejane od maskary, okropna czerwona pomatka, bardzo ciene cienie. Taki makijaz je tylko postarza. Jestem ciekawa jak bede wygladacza 10 moze 15 lat?