ale czy przez to mam rozumieć, że skoro jest równouprawnienie (niby!) to chciałbyś by kobiety też tak samo jak mężczyźni szły do wojska ?Sol pisze: co ja poradze na to, że mnie żadna dziewka nie zechce? I co? Mam iść za karę od woja? Bo każda dziewczyna ma mnie za skończonego głąba, wypierdka i maminsynka? Taaaa... równouprawnienie.
oświadczyny - kobieta mężczyźnie?
Life hurts...
ale mnie też nikt do tego nie zmusi.Sol pisze:W takim razie nie widzę powodu dla którego nie miałabyś się odważyć oświadczyć mężczyźnie, skoro to takie proste.
i za to ją podziwiam, bo inaczej faceci mieli by za dużo do powiedzenia.Sol pisze:W XIX wieku też żadna kobieta nie smiała myśleć o prawie do głosu, a jednak któraś się przemogła.
cóż, zmartwię Cię ale to Ty masz problem i albo się zmienisz, albo będziesz musiał tam zamaszerować. może tam Cię nauczą samodyscypliny i męskości.Sol pisze:A ja się czepię tej żony. co ja poradze na to, że mnie żadna dziewka nie zechce? I co? Mam iść za karę od woja? Bo każda dziewczyna ma mnie za skończonego głąba, wypierdka i maminsynka? Taaaa... równouprawnienie.
Ostatnio zmieniony śr lip 25, 2007 9:10 am przez barbie, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobra odbędę wojsko, zostanę dyrektorem w duzym przedsiębiorstwie i będę kobietom płacił 30% mniej niż mężczyznom. Ale to już będzie problem kobiet nie mój.barbie pisze:cóż, zmartwię Cię ale to Ty masz problem i albo się zmienisz, albo będziesz musiał tam zamaszerować. może tam Cię nauczą samodyscypliny i męskości.
Podziwiam Twoją wybiórczość w dążeniu do równouprawnienia. To co przydatne (głos) chcesz, ale to co nie (oświadczyny) odrzucasz.barbie pisze:i za to ją podziwiam, bo inaczej faceci mieli by za dużo do powiedzenia.
Chciałbym, żeby wszystkich dotyczyło to samo. Oczywiście, że chciałbym aby było wojsko zawodowe.kobieta pisze:ale czy przez to mam rozumieć, że skoro jest równouprawnienie (niby!) to chciałbyś by kobiety też tak samo jak mężczyźni szły do wojska ?
Ale skoro barbie mi mówi, że to mój problem, to ja dziękuję za taką dyskusję. To w takim razie fakt, że ona jako kobieta zarabiać będzie mniej i nie będą jej chcieli zatrudniać jako młodej mężatki (wiadomo dzieciak się urodzi zaraz), to już jej problem. Ale niech nie idzie do sądu, bo przecież nie ma równouprawnienia i musi pogodzić się z faktem, że jest kobietą.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
nadinterpretujesz moje słowa. JA osobiście nie oswiadczyłabym się mężczyźnie, ale nie przemawiam w imieniu wszystkich kobiet na świecie. niech robią to co uznają za słuszne. tak samo nie zależy mi na tym, żeby mężczyzna MUSIAŁ prosić o rękę kobietę. ale od SWOJEGO partnera będę tego wymagała, co nie znaczy że będę go ponaglać.
aha i proszę uprzejmie nie wpierać mi, że jestem za równouprawnieniem. owszem, są rzeczy z którymi się zgadzam, ale są też takie, które mi się nie podobają.
a Ty Sol ? czujesz się feministą ??
aha i proszę uprzejmie nie wpierać mi, że jestem za równouprawnieniem. owszem, są rzeczy z którymi się zgadzam, ale są też takie, które mi się nie podobają.
a Ty Sol ? czujesz się feministą ??
Czuję, że nie akceptuję sytuacji w której w równouprawnieniu wybieramy sobie tylko to co wygodne. Jeżeli ktoś chce mieć takie same prawa co inny człowiek, to niestety musi mieć też takie same obowiązki. Tymczasem to co obserwuję np. u Ciebie to fakt, że chcesz mieć takie same prawa, ale inne obowiązki. Wygodne.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
ja nie traktuję oświadczyn jak obowiązek i kropka.
a jesli chodzi Ci o mój stosunek do służby wojskowej, to z miłą chęcią bym ją odbyła.
ktoś powiedziałby w tym momencie, że my, takie drobinki nie wiemy na co się piszemy, no właśnie, różnica polega na tym, że facet jest z natury silniejszy, a do woja też byle kogo nie biorą.
zapominasz chyba o czymś takim, jak prawa człowieka. obowiązki nie powinny przekraczać jego możliwości. wiem jak praca w wojsku wyniszcza fizycznie nie jedna kobietę, bo widziałam. i wiem, jak ją znosi mężczyzna.
najlepiej, żeby prawo wchodziło nam z butami do naszych domów, łóżek i wreszcie tyłków .
to, że mamy to durne równouprawnienie wcale nie zwalnia nas ze zwyklej życzliwości.
ja mogę postać przy garach, posprzątać. nic mi to nie przeszkadza, a nawet powiem, że sprawia przyjemność. pod warunkiem że nie będę do tego zmuszana, traktowana jak robot i ktoś to doceni.
poza tym chciałabym usłyszeć odpowiedź na moje pytanie: to czujesz się feministą, czy nie ??
a jesli chodzi Ci o mój stosunek do służby wojskowej, to z miłą chęcią bym ją odbyła.
ktoś powiedziałby w tym momencie, że my, takie drobinki nie wiemy na co się piszemy, no właśnie, różnica polega na tym, że facet jest z natury silniejszy, a do woja też byle kogo nie biorą.
zapominasz chyba o czymś takim, jak prawa człowieka. obowiązki nie powinny przekraczać jego możliwości. wiem jak praca w wojsku wyniszcza fizycznie nie jedna kobietę, bo widziałam. i wiem, jak ją znosi mężczyzna.
najlepiej, żeby prawo wchodziło nam z butami do naszych domów, łóżek i wreszcie tyłków .
to, że mamy to durne równouprawnienie wcale nie zwalnia nas ze zwyklej życzliwości.
ja mogę postać przy garach, posprzątać. nic mi to nie przeszkadza, a nawet powiem, że sprawia przyjemność. pod warunkiem że nie będę do tego zmuszana, traktowana jak robot i ktoś to doceni.
poza tym chciałabym usłyszeć odpowiedź na moje pytanie: to czujesz się feministą, czy nie ??
Mimo tego, że tak wyniszcza? ;> To czemu nie odbędziesz, wojsko stoi otworem dla chętnych pań ;>barbie pisze:a jesli chodzi Ci o mój stosunek do służby wojskowej, to z miłą chęcią bym ją odbyła.
Tak, facet lepiej znosi życie na froncie bez jednej nogi i z dwoma kulkami w ramieniu, niż kobieta w namiocie medycznym -.-'barbie pisze:wiem jak praca w wojsku wyniszcza fizycznie nie jedna kobietę, bo widziałam. i wiem, jak ją znosi mężczyzna.
może temu, że jestem na to za młoda. ale w przyszłości tego nie wykluczam, zwłaszcza że bardzo mnie fascynują takie rzeczy. jest jeszcze jedno ale: ja wypowiadam się za siebie, mimo, iż znam swoje słabości.
i naucz się czytać ze zrozumieniem, bo nie chodziło mi o pracę w medycynie, tylko w wojsku .
[ Dodano: 2007-07-25, 15:40 ]
i naucz się czytać ze zrozumieniem, bo nie chodziło mi o pracę w medycynie, tylko w wojsku .
[ Dodano: 2007-07-25, 15:40 ]
pozwolę sobie zacytować Twoje słowa, Sol. i teraz powiedz mi, czy zmieniłeś zdanie czy może zapomniałeś juz, że to nie umowa kunpa działki ?Sol pisze:? Mam ustalać ze swoją partnerką kto będzie się oświadczał? Żarty sobie robisz? A co to umowa kupna działki, czy romantyczne wyznanie?mruu pisze:raczej nie. ale myślę, że 'nowoczesna' para, ustala takie rzeczy wspólnie.
nie trudno się domyślić, że skoro piszę o wojsku, to nie mam na myśli jakichś lekarzy, a mundurowych. no chyba, że nie wiedziałeś o tym, że kobiety chodzą w mundurach, no to już wiesz.xTrollx pisze:A bo to od kiedy w wojsku nie pracują lekarze?barbie pisze:i naucz się czytać ze zrozumieniem, bo nie chodziło mi o pracę w medycynie, tylko w wojsku
Ostatnio zmieniony śr lip 25, 2007 2:54 pm przez barbie, łącznie zmieniany 1 raz.