Prowadziłam. Chowałam pod poduszkę. Do czasu. Potem spaliłam. Przyjemne uczucie. Trzymać w ręku płonące myśli.
Od tamtej pory, od wydarzenia które skłoniło mnie do zniszczenia zeszytu i nie kontynuowania jego prowadzenia są do dla mnie 'rzeczy z pod ciemnej gwiazdy'.
Nie polecam, albo też ostrzegam: uważajcie, co piszecie. Tajemnic nie warto.