szesciolatki^^
Jak to nie edukacji? To przecież uczelnie wyższe i licea w głównej mierze wypuszczają na rynek potencjalnych pracowników osiedlowego warzywniaka. Bo tak naprawdę ile procent studentów jest na kierunkach ważnych dla gospodarki kraju.
Co do rozwoju ogólnego to najważniejsza jest tylko umiejętność czytania, bo to ona prowadzi do wykształcenia w nas światopoglądu i zdobywania nowych umiejętności. Pan/i nauczyciel/ka nie da rady wtłoczyć wiedzy na siłę do głowy.
Taki mały offtopic się zrobił, więc wracam do tematu:
Premier ostatnio powiedział, że jeśli wyślemy 6-latki do szkół to szybciej będą mogły zacząć konkurować na rynku pracy. Chyba tylko po to, żeby rok dłużej musiały się potem mordować z polskim systemem, który zabiera ile może, a nie wyciągnie reki kiedy będą w potrzebie. Kolejny raz dziękuje.
Co do rozwoju ogólnego to najważniejsza jest tylko umiejętność czytania, bo to ona prowadzi do wykształcenia w nas światopoglądu i zdobywania nowych umiejętności. Pan/i nauczyciel/ka nie da rady wtłoczyć wiedzy na siłę do głowy.
Taki mały offtopic się zrobił, więc wracam do tematu:
Premier ostatnio powiedział, że jeśli wyślemy 6-latki do szkół to szybciej będą mogły zacząć konkurować na rynku pracy. Chyba tylko po to, żeby rok dłużej musiały się potem mordować z polskim systemem, który zabiera ile może, a nie wyciągnie reki kiedy będą w potrzebie. Kolejny raz dziękuje.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.
Wiec może pora coś zrobić nie narzekać, bo to Polak najlepiej potrafi- zamiast biadolić lepiej brać udział w wyboracvh i zyciu poltycznym...Zresztą ludzie żyja w takim świecie jaki sobie wykreują..Jack pisze:żeby rok dłużej musiały się potem mordować z polskim systemem, który zabiera ile może, a nie wyciągnie reki kiedy będą w potrzebie. Kolejny raz dziękuje.
Fata nolentem trahunt...
Biorę udział w wyborach. I tak się składa, że ludzie na których głosowałem nie dostali się do sejmu. Nie dostanie się tam też ugrupowanie do którego czuję sympatię, bo Polacy wolą być okradani i mieć przed oczami ułudę, że rząd się nimi interesuje. Mam tylko nadzieję, że kiedy będę miał dzieci to rzeczywiście będą miały wybór co do swojej edukacji.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.
No właśnie. To samo co w zerówce. Jedne dzieci chodzą do przedszkola w wieku 4 lat, a inne w wieku 6 lat. Więc przygotowane na szkołę na pewno są.Hooy pisze:Uczy sie :>. Prawie to samo co w zerowce.
Większość ludzi pozostało na poziomie tabliczki mnożenia i żyją ;PFusa_20 pisze:Uwierz mi wiekszosć ludzi według takiego podejscia pozostalaby na poziomie tabliczki mnożenia
"Jesteśmy stworzeni z dwóch kontrastujących idei: miłości i strachu. Wybierz jedno z nich i żyj."
Axl Rose
Axl Rose
Mam w rodzinie malucha, który kończy w tym roku 5 lat i właśnie wybiera się do zerówki. Obserwując go muszę przyznać, że mam wrażenie że sobie na pewno poradzi, ale jeśli chodzi o inne dzieci rozstrzygnięcie kwestii czy maluch już nadaje się do zerówki powinno leżeć w gestii rodziców. To w końcu oni najlepiej znają swoje dzieci. Myślę, że dzieci w takim wieku są gotowe do nauki, gorzej wygląda sytuacja po stronie szkoły. Ciężko wyobrazić sobie malucha przedzierającego się przez tłum 12-sto latków. Niestety w Polsce wszytko zaczyna się od "dupy strony". Łatwo zapisać coś ustawie, trudniej to wprowadzić w życie, tak aby obywatel mógł być zadowolony..
Co racja to racja. Rozmawiając z niektórymi osobami mam wrażenie że zatrzymali swój rozwój właśnie gdzieś w tamtych okolicach.Em. pisze: Większość ludzi pozostało na poziomie tabliczki mnożenia i żyją ;P
Zobacz mojego timika na http://www.timik.pl/timiki.php?user=8035&nick=Tomlee
Jestem przeciw.
Każdy człowiek uczy się wiele lat, a jeśli się uprze - całe życie. Pewien wiek jest wiekiem zabawy - co z tego, że poszło do przodu nauczanie poprzez zabawę? Po co na siłę wpychać je od razu do szkół i już na samym starcie ich życia zniechęcać do nauki? Nie oszukujmy się - zabawy, gry, które wprowadzają maluchy w świat szkolny byłyby nagle ich smutnym obowiązkiem, który by się z dnia na dzień tylko nudził, i nudził. Byłby nudnym przymusem. A nie wszystkie dzieci są superzdolne, niektóre wolą się cały dzień bawić - skoro są dziećmi, niech mają do tego prawo! A inne, nader ambitne, niech uczą się wcześniej pisać w domu z mamą i tatą.
Każdy człowiek uczy się wiele lat, a jeśli się uprze - całe życie. Pewien wiek jest wiekiem zabawy - co z tego, że poszło do przodu nauczanie poprzez zabawę? Po co na siłę wpychać je od razu do szkół i już na samym starcie ich życia zniechęcać do nauki? Nie oszukujmy się - zabawy, gry, które wprowadzają maluchy w świat szkolny byłyby nagle ich smutnym obowiązkiem, który by się z dnia na dzień tylko nudził, i nudził. Byłby nudnym przymusem. A nie wszystkie dzieci są superzdolne, niektóre wolą się cały dzień bawić - skoro są dziećmi, niech mają do tego prawo! A inne, nader ambitne, niech uczą się wcześniej pisać w domu z mamą i tatą.
- gumabalonowa
- Dyskutant
- Posty: 275
- Rejestracja: czw lip 16, 2009 2:11 pm
- Lokalizacja: Chicago. LA.
- Kontakt:
wg mnie sześciolatki w szkole to pomysł beznadziejny, bo ten wiek jest przeznaczony na zabawe a dzieciom tego nie mozna odbierać
Ostatnio zmieniony czw lip 16, 2009 2:53 pm przez gumabalonowa, łącznie zmieniany 1 raz.
`[..] W świecie zanurzonym w nieufności, my ciągle musimy mieć siłę, by wierzyć` Michael Jackosn