szesciolatki^^
Człowiek na natury jest leniwy, więc po co zaganiać do szkoły sześcioletnie dzieci? Najlepszym rozwiązaniem jest zniesienia obowiązku nauki zaraz po opanowaniu umiejętności czytania i pisania oraz podstaw matematyki. Jak człowiek chce się czegoś nauczyć to się nauczy i wiek nie ma tu nic do rzeczy.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.
W sumie teraz tez nie znam zasad uczelni na ktorej w przyszlosci bede :>.Em. pisze: Ale nie wiedziałeś jakie panują tam zasady, co tam się robi, po co się tam chodzi.
Uczy sie :>. Prawie to samo co w zerowce.
A Fusa ma oczywiscie cala gromadke ;p.Fusa_20 pisze: Bo jeszcze nie masz dzieci, dlatego nie masz zdania^^
Od razu wprowadzmy 4 klasy obowiazkowe. Jak w XVIII wieku ;P.Jack pisze:Jak człowiek chce się czegoś nauczyć to się nauczy i wiek nie ma tu nic do rzeczy.
Osobiście wolałbym całkowite zniesienie obowiązku szkolnego, ale ten pomysł też jest dobry. Ci którzy wolą pracować zamiast marnotrawić dzień w szkole pójdą do pracy i zaczną uczyć się odpowiedzialności, Ci którzy po prostu nie chcą się uczyć nie będą przeszkadzali uczącym się, a dla Tych którzy chcą się uczyć wiedza będzie o wiele więcej warta. Chyba w miarę proste i na dodatek szanujące wolny wybór jednostek.Hooy pisze:Od razu wprowadzmy 4 klasy obowiazkowe. Jak w XVIII wieku ;P.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.
Tak stwórzmy pracowników którzy mają wykształcenie we wszystkich kierunkach a nie potrafią nic... z tym właśnie wiaże sie pozostawienie edukacji samemu sobie a na pewno wzrosłaby kwestia anafalbetyzmu... Wróćmy do średniowiecza po co się rozwijać jak mozna stać w miejscu>>>Jack pisze:Osobiście wolałbym całkowite zniesienie obowiązku szkolnego
Fata nolentem trahunt...
No to skoro wykształcenie jest tak istotne to czemu po skończeniu liceum i zadaniu matury na dobre stopnie jak chciałem dorobić na wakacjach to musiałem zasuwać z łopatą i nosić worki z cementem? To samo mógłbym robić po podstawówce, a z czasem jakbym poznał trochę fach od strony praktycznej to byłbym w stanie zdobyć bardziej wartościowe umiejętności.
Obowiązkiem chodzenia do szkoły zmusza się ludzi, którzy nie chcą się uczyć i często nawet nie udają, że to robią, na marnotrawstwo czasu.
No i jestem ciekaw jak wytłumaczysz to, że mnóstwo ludzi z dyplomami wyjeżdża za granicę, żeby pracować w barach, restauracjach albo być nianiami. O tych którzy w Polsce po studiach pracują w spożywczakach nie wspomnę. Takie właśnie korzyści daje ludziom gruntowne wykształcenie: nie gwarantuje kompletnie niczego.
Obowiązkiem chodzenia do szkoły zmusza się ludzi, którzy nie chcą się uczyć i często nawet nie udają, że to robią, na marnotrawstwo czasu.
Czyli rozumiem, że 100% ludzi kończących licea, technika i studia dokonuje epokowych odkryć i sprawia, że na naszych oczach dokonuje się rozwój cywilizacyjny. Za rozwój i badania tak naprawdę odpowiada mała garstka ludzi i nie łudźmy się, że dyplom magistra zapewni nam znalezienie się wśród nich.Fusa_20 pisze:Wróćmy do średniowiecza po co się rozwijać jak mozna stać w miejscu>>>
No i jestem ciekaw jak wytłumaczysz to, że mnóstwo ludzi z dyplomami wyjeżdża za granicę, żeby pracować w barach, restauracjach albo być nianiami. O tych którzy w Polsce po studiach pracują w spożywczakach nie wspomnę. Takie właśnie korzyści daje ludziom gruntowne wykształcenie: nie gwarantuje kompletnie niczego.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.
Tylko, ze nie wszystko jest zawsze czarno-białe. W szkolach ucza w wieksasci nieprzydatnych rzeczy, ale to wlasnie te nieprzydatne rzeczy nas rozwijaja ogolnie. A ogromna ilosc osob zamiast w szkole siedzialoby w parku pilo, palilo, etc. (w sumie teraz tez tak jest, ale od czasu do czasu policja ich zgarnie).Jack pisze: Osobiście wolałbym całkowite zniesienie obowiązku szkolnego, ale ten pomysł też jest dobry. Ci którzy wolą pracować zamiast marnotrawić dzień w szkole pójdą do pracy i zaczną uczyć się odpowiedzialności, Ci którzy po prostu nie chcą się uczyć nie będą przeszkadzali uczącym się, a dla Tych którzy chcą się uczyć wiedza będzie o wiele więcej warta. Chyba w miarę proste i na dodatek szanujące wolny wybór jednostek.
Ale to nie jest wina edukacji ale gospodarki, Polska nie stawia na ludzi młodych i wykształconych ale to nie oznacza, ze nie warto sie uczyć. trzeba walczyć o swoje a nie czekać aż praca sama przyjdzie- na wakacjach mogłeś pracować zza granicą na pewno wiecej zarobiłbyś...Jack pisze:No i jestem ciekaw jak wytłumaczysz to, że mnóstwo ludzi z dyplomami wyjeżdża za granicę, żeby pracować w barach, restauracjach albo być nianiami. O tych którzy w Polsce po studiach pracują w spożywczakach nie wspomnę. Takie właśnie korzyści daje ludziom gruntowne wykształcenie: nie gwarantuje kompletnie niczego.
Jeżeli ograniczasz sie tylko do studiów i uważasz że ich skończenie wiąze sie z praca, która powinna być dostepna od zaraz to pomylił Ci sie kraj...
Hooy ma racje wiąże sie to również z rozwijaniem własnej osobowości anie kwalifikacji pracownika...
Fata nolentem trahunt...