Ulubiony trunek
Ja skończyłam z piciem trunków wyskokowych.
Jak piłam, to lubiłam jakieś piwko od czasu do czasu...ale z soczkiem lepiej mi smakuje.
Wódkę to pijałam, ale tylko z kumplami albo na weselach.\
Winko z koleżanką lub domowej roboty przepyszne, mój tata robi w piwnicy...kiedyś złodzieje się do niego przysiadli nawet jak się do piwnicy włamali...
Nie znoszą szampana, redsów, gignersów i tym podobnych, na wymioty mnie chwyta od samego zapachu.
A na upały polecam mineralną i soczek
Jak piłam, to lubiłam jakieś piwko od czasu do czasu...ale z soczkiem lepiej mi smakuje.
Wódkę to pijałam, ale tylko z kumplami albo na weselach.\
Winko z koleżanką lub domowej roboty przepyszne, mój tata robi w piwnicy...kiedyś złodzieje się do niego przysiadli nawet jak się do piwnicy włamali...
Nie znoszą szampana, redsów, gignersów i tym podobnych, na wymioty mnie chwyta od samego zapachu.
A na upały polecam mineralną i soczek
HyHy dokladnie tak samo jest u mnie znam takich lolków co bakają i przpijaja trawke ''leśnym dzbanem'' ...xTrollx pisze:U mnie lokalnie to wóda to jest nic... jak 8-latki palą zioło, zapijając jabolem...
A co do finlandii warto wydac 37 zl za 0.5 l bo naprawde dobra wodka (dla tych co ją pija, ja only brovar)
Tylko to jek okropne, jak takie 8-latki potem chwalą się, kto ma twardszy łeb i kto więcej w siebie wleje...Może nie jestem super doświadczona, ale trochę widziałam takich "akcji".xTrollx pisze:U mnie lokalnie to wóda to jest nic... jak 8-latki palą zioło, zapijając jabolem...
To mnie wk...wkurza, że niektórzy uzależniają dobrą zabawę (tylko) od alkoholu.
ach....
Ja nie piję.
Kiedyś bardzo wystrzegałam się wszelkiego alkoholu, teraz mogę wypić, ale TYLKO dla smaku. Nienawidzę tego uczucia "bani". BLE.
Lubię czerwone, wytrawne winko. Białe też, ale nie tak bardzo.
Lubię coco loco...
I Fantę, ewentualnie Sprite'a z wspomnianą już gdzieś żurawinką
To wszystko. Łojenie wódki, albo tanich win na ilość, to dla mnie bzdura. Co daje chwilowe uczucie totalnego otępienia?
Kiedyś bardzo wystrzegałam się wszelkiego alkoholu, teraz mogę wypić, ale TYLKO dla smaku. Nienawidzę tego uczucia "bani". BLE.
Lubię czerwone, wytrawne winko. Białe też, ale nie tak bardzo.
Lubię coco loco...
I Fantę, ewentualnie Sprite'a z wspomnianą już gdzieś żurawinką
To wszystko. Łojenie wódki, albo tanich win na ilość, to dla mnie bzdura. Co daje chwilowe uczucie totalnego otępienia?