Trzy słowa....xD
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce żył sobie kosmita Micheal. Michael był chłopcem z natury nadpobudliwym ale za to strasznie przystojnym. Pewnego razu wyszedł z domku na drzewie i wpadł prosto w ramiona wielkiego, ośluzowanego ogra, który zmienił się w piękną Marię. Przemiana zadziwiła Michaela i szybko pobiegli w stronę pobliskiego wodospadu by zobaczyć jak małe jelonki biegają po polanie, na której widniał wielki odcisk stopy, należący pewnie do mieszkającego nie opodal goblina o imieniu Merwin. Merwin był wielki, oślizgły i tłusty, a zamiast paznokci miał włosy z których często zaplatał warkoczyki i związywał je kolorowymi wstążeczkami.
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo
jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo
jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^
Czasem mam jazdę zapomnieć o wszystkim kupić bilet donikąd i spakować walizki...
----------------------------------------------------------
To nie jest mecz na sali gdzie możesz wziąć przerwę to jest życie albo masz werwę, albo zamknij gębę ..
----------------------------------------------------------
To nie jest mecz na sali gdzie możesz wziąć przerwę to jest życie albo masz werwę, albo zamknij gębę ..
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce żył sobie kosmita Micheal. Michael był chłopcem z natury nadpobudliwym ale za to strasznie przystojnym. Pewnego razu wyszedł z domku na drzewie i wpadł prosto w ramiona wielkiego, ośluzowanego ogra, który zmienił się w piękną Marię. Przemiana zadziwiła Michaela i szybko pobiegli w stronę pobliskiego wodospadu by zobaczyć jak małe jelonki biegają po polanie, na której widniał wielki odcisk stopy, należący pewnie do mieszkającego nie opodal goblina o imieniu Merwin. Merwin był wielki, oślizgły i tłusty, a zamiast paznokci miał włosy z których często zaplatał warkoczyki i związywał je kolorowymi wstążeczkami.
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^
Jednak następnego dnia zmartwychwstali...
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^
Jednak następnego dnia zmartwychwstali...
Jednym okiem przyglądała się
Jakie to wszystko brudne i złe
Tak jak i inni miała nadzieję
Że kiedyś wszystko
Poukłada się
Jakie to wszystko brudne i złe
Tak jak i inni miała nadzieję
Że kiedyś wszystko
Poukłada się
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce żył sobie kosmita Micheal. Michael był chłopcem z natury nadpobudliwym ale za to strasznie przystojnym. Pewnego razu wyszedł z domku na drzewie i wpadł prosto w ramiona wielkiego, ośluzowanego ogra, który zmienił się w piękną Marię. Przemiana zadziwiła Michaela i szybko pobiegli w stronę pobliskiego wodospadu by zobaczyć jak małe jelonki biegają po polanie, na której widniał wielki odcisk stopy, należący pewnie do mieszkającego nie opodal goblina o imieniu Merwin. Merwin był wielki, oślizgły i tłusty, a zamiast paznokci miał włosy z których często zaplatał warkoczyki i związywał je kolorowymi wstążeczkami.
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni....
No i po tym zmartwychwstaniu...
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni....
No i po tym zmartwychwstaniu...
Jednym okiem przyglądała się
Jakie to wszystko brudne i złe
Tak jak i inni miała nadzieję
Że kiedyś wszystko
Poukłada się
Jakie to wszystko brudne i złe
Tak jak i inni miała nadzieję
Że kiedyś wszystko
Poukłada się
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce żył sobie kosmita Micheal. Michael był chłopcem z natury nadpobudliwym ale za to strasznie przystojnym. Pewnego razu wyszedł z domku na drzewie i wpadł prosto w ramiona wielkiego, ośluzowanego ogra, który zmienił się w piękną Marię. Przemiana zadziwiła Michaela i szybko pobiegli w stronę pobliskiego wodospadu by zobaczyć jak małe jelonki biegają po polanie, na której widniał wielki odcisk stopy, należący pewnie do mieszkającego nie opodal goblina o imieniu Merwin. Merwin był wielki, oślizgły i tłusty, a zamiast paznokci miał włosy z których często zaplatał warkoczyki i związywał je kolorowymi wstążeczkami.
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni....
No i po tym zmartwychwstaniu czarnoksiężnik rzucił czar i zdechli
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni....
No i po tym zmartwychwstaniu czarnoksiężnik rzucił czar i zdechli
Czasem mam jazdę zapomnieć o wszystkim kupić bilet donikąd i spakować walizki...
----------------------------------------------------------
To nie jest mecz na sali gdzie możesz wziąć przerwę to jest życie albo masz werwę, albo zamknij gębę ..
----------------------------------------------------------
To nie jest mecz na sali gdzie możesz wziąć przerwę to jest życie albo masz werwę, albo zamknij gębę ..
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce żył sobie kosmita Micheal. Michael był chłopcem z natury nadpobudliwym ale za to strasznie przystojnym. Pewnego razu wyszedł z domku na drzewie i wpadł prosto w ramiona wielkiego, ośluzowanego ogra, który zmienił się w piękną Marię. Przemiana zadziwiła Michaela i szybko pobiegli w stronę pobliskiego wodospadu by zobaczyć jak małe jelonki biegają po polanie, na której widniał wielki odcisk stopy, należący pewnie do mieszkającego nie opodal goblina o imieniu Merwin. Merwin był wielki, oślizgły i tłusty, a zamiast paznokci miał włosy z których często zaplatał warkoczyki i związywał je kolorowymi wstążeczkami.
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni...No i po tym zmartwychwstaniu czarnoksiężnik rzucił czar i zdechli...
Następnej nocy okazało się, że...
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni...No i po tym zmartwychwstaniu czarnoksiężnik rzucił czar i zdechli...
Następnej nocy okazało się, że...
Jednym okiem przyglądała się
Jakie to wszystko brudne i złe
Tak jak i inni miała nadzieję
Że kiedyś wszystko
Poukłada się
Jakie to wszystko brudne i złe
Tak jak i inni miała nadzieję
Że kiedyś wszystko
Poukłada się
- Kolorowa jak Diabli
- Gaduła
- Posty: 190
- Rejestracja: śr sty 14, 2009 8:13 pm
- Lokalizacja: Uć
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce żył sobie kosmita Micheal. Michael był chłopcem z natury nadpobudliwym ale za to strasznie przystojnym. Pewnego razu wyszedł z domku na drzewie i wpadł prosto w ramiona wielkiego, ośluzowanego ogra, który zmienił się w piękną Marię. Przemiana zadziwiła Michaela i szybko pobiegli w stronę pobliskiego wodospadu by zobaczyć jak małe jelonki biegają po polanie, na której widniał wielki odcisk stopy, należący pewnie do mieszkającego nie opodal goblina o imieniu Merwin. Merwin był wielki, oślizgły i tłusty, a zamiast paznokci miał włosy z których często zaplatał warkoczyki i związywał je kolorowymi wstążeczkami.
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni...No i po tym zmartwychwstaniu czarnoksiężnik rzucił czar i zdechli...
Następnej nocy okazało się, że, maja szansę na kolejne zmartwychwstanie...
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni...No i po tym zmartwychwstaniu czarnoksiężnik rzucił czar i zdechli...
Następnej nocy okazało się, że, maja szansę na kolejne zmartwychwstanie...
Znajdź to czego szukasz...
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce żył sobie kosmita Micheal. Michael był chłopcem z natury nadpobudliwym ale za to strasznie przystojnym. Pewnego razu wyszedł z domku na drzewie i wpadł prosto w ramiona wielkiego, ośluzowanego ogra, który zmienił się w piękną Marię. Przemiana zadziwiła Michaela i szybko pobiegli w stronę pobliskiego wodospadu by zobaczyć jak małe jelonki biegają po polanie, na której widniał wielki odcisk stopy, należący pewnie do mieszkającego nie opodal goblina o imieniu Merwin. Merwin był wielki, oślizgły i tłusty, a zamiast paznokci miał włosy z których często zaplatał warkoczyki i związywał je kolorowymi wstążeczkami.
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni...No i po tym zmartwychwstaniu czarnoksiężnik rzucił czar i zdechli...
Następnej nocy okazało się, że, maja szansę na kolejne zmartwychwstanie, ale ją zaprzepaścili
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni...No i po tym zmartwychwstaniu czarnoksiężnik rzucił czar i zdechli...
Następnej nocy okazało się, że, maja szansę na kolejne zmartwychwstanie, ale ją zaprzepaścili
Czasem mam jazdę zapomnieć o wszystkim kupić bilet donikąd i spakować walizki...
----------------------------------------------------------
To nie jest mecz na sali gdzie możesz wziąć przerwę to jest życie albo masz werwę, albo zamknij gębę ..
----------------------------------------------------------
To nie jest mecz na sali gdzie możesz wziąć przerwę to jest życie albo masz werwę, albo zamknij gębę ..
- Kolorowa jak Diabli
- Gaduła
- Posty: 190
- Rejestracja: śr sty 14, 2009 8:13 pm
- Lokalizacja: Uć
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce żył sobie kosmita Micheal. Michael był chłopcem z natury nadpobudliwym ale za to strasznie przystojnym. Pewnego razu wyszedł z domku na drzewie i wpadł prosto w ramiona wielkiego, ośluzowanego ogra, który zmienił się w piękną Marię. Przemiana zadziwiła Michaela i szybko pobiegli w stronę pobliskiego wodospadu by zobaczyć jak małe jelonki biegają po polanie, na której widniał wielki odcisk stopy, należący pewnie do mieszkającego nie opodal goblina o imieniu Merwin. Merwin był wielki, oślizgły i tłusty, a zamiast paznokci miał włosy z których często zaplatał warkoczyki i związywał je kolorowymi wstążeczkami.
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni...No i po tym zmartwychwstaniu czarnoksiężnik rzucił czar i zdechli...
Następnej nocy okazało się, że, maja szansę na kolejne zmartwychwstanie, ale ją zaprzepaścili.
Stali się duchami polującymi na.....
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni...No i po tym zmartwychwstaniu czarnoksiężnik rzucił czar i zdechli...
Następnej nocy okazało się, że, maja szansę na kolejne zmartwychwstanie, ale ją zaprzepaścili.
Stali się duchami polującymi na.....
Znajdź to czego szukasz...
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce żył sobie kosmita Micheal. Michael był chłopcem z natury nadpobudliwym ale za to strasznie przystojnym. Pewnego razu wyszedł z domku na drzewie i wpadł prosto w ramiona wielkiego, ośluzowanego ogra, który zmienił się w piękną Marię. Przemiana zadziwiła Michaela i szybko pobiegli w stronę pobliskiego wodospadu by zobaczyć jak małe jelonki biegają po polanie, na której widniał wielki odcisk stopy, należący pewnie do mieszkającego nie opodal goblina o imieniu Merwin. Merwin był wielki, oślizgły i tłusty, a zamiast paznokci miał włosy z których często zaplatał warkoczyki i związywał je kolorowymi wstążeczkami.
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni...No i po tym zmartwychwstaniu czarnoksiężnik rzucił czar i zdechli...
Następnej nocy okazało się, że, maja szansę na kolejne zmartwychwstanie, ale ją zaprzepaścili.
Stali się duchami polującymi na kolorową jak diabli lafiryndę która
Pomimo jego wyglądy wszyscy go kochali i ściskali tylko wtedy, gdy było bardzo ciemno bo tylko wtedy nie widzieli jego ogromne, największe na świecie i najupiorniejsze, przerażająco podobne do drzewa ramiona, które wystawały z jego muskularnych, wielkich okularów. Niestety jego babcia która była starą ropuchą,uważała, że jej wnuczek jest, piękny, wracając do Michaela, który wraz z Marią, beztrosko hasali po polance, pełnej królików i zająców niestety były one brudne i smutne. Michael złapał dziewczynkę za rękę i razem pobiegli do ciemnego lasu, który mieścił się niedaleko starego zamku na którym było pełno ogromnych pajęczyn i wilkołaków.... Które miały ogromne zęby i gryzły każdego, kto zbudził je ze snu, w który zapadały latem. Zbliżyli się powoli do wielkiego baobabu dostali zawału i umarli .... koniec :> :> Jednak nie był to koniec okazało się, że zyją i.. wcale nie wpadli do wąwozu. Okazało się że spalili za dużo śmieci w beczce, więc zostali ukarani chwilową utratą przytomności... Po stu godzinach JEDNAK UMARLI PŁUCA IM ROZWALIŁO. Nie umrali. Okazali się nieśmiertelni nie trwało to długo bo jednak byli śmiertelni. Ale tylko w nocy i umarli (hehe ) ^^ Jednak następnego dnia zmartwychwstali bo oni tak naprawdę są nieśmiertelni...No i po tym zmartwychwstaniu czarnoksiężnik rzucił czar i zdechli...
Następnej nocy okazało się, że, maja szansę na kolejne zmartwychwstanie, ale ją zaprzepaścili.
Stali się duchami polującymi na kolorową jak diabli lafiryndę która
Czasem mam jazdę zapomnieć o wszystkim kupić bilet donikąd i spakować walizki...
----------------------------------------------------------
To nie jest mecz na sali gdzie możesz wziąć przerwę to jest życie albo masz werwę, albo zamknij gębę ..
----------------------------------------------------------
To nie jest mecz na sali gdzie możesz wziąć przerwę to jest życie albo masz werwę, albo zamknij gębę ..