Boże! Nie mogę tego bólu w sercu znieść.Wczoraj podczas trzeciej już wizyty w Zwierzyńcu we Wrocławiu mój 8-letni króliś zdechł. Jego serduszko przestało bić. Był w doskonałej kondycji, biegał po ogródku. Miał tylko kłopot z zębami trzonowymi i właśnie to było przedmiotem zabiegu-bardzo krótkiego .NARKOZA NAWET W RĘKACH FACHOWCA JEST DLA KRÓLIKA BARDZO, ALE TO BARDZO NIEBEZPIECZNA. PRZESTRZEGAM! Nie mogę się pozbierać. Rana w moim sercu jest tak bolesna, że boli fizycznie. Jak mam dalej żyć w tym pustym domu? Pomóżcie!!! bo chyba zwariuje. Brakuje mi już łez. Chciałabym cofnąć czas.
http://i42.tinypic.com/14triwg.jpg
Mój królik zdechł 16.03.12 przez narkozę
Re: Mój królik zdechł 16.03.12 przez narkozę
Dziś mija równo rok od tego traumatycznego dla mnie wydarzenia. Mój króliś zdechł przez narkozę, przez moją nadgorliwość.Przez ten rok nie zapomniałam. Nie kupiłam sobie innego królika, nie mogłabym. Do dziś nie mogę się pozbierać. Unikam tematu, ale dziś nie mogę. Dziś mija rok.Znowu płaczę. Roztrząsam cały tamten dzień. Dopóki żyję, zawsze będziesz ze mną, w moim sercu, mój mały przyjacielu.