Czarna dziura w musku
- Note2Errata
- Gaduła
- Posty: 183
- Rejestracja: ndz lis 01, 2009 7:41 pm
Czarna dziura w musku
Wybrałem się do Carrefoura w zbroi mongolskiej pasty do kraba, zobaczyłem, że ludzie czekają w dziale z orzeszkami na windę do sierocińca, więc założyłem koszulę - łatwiej mi się wtedy oddychało, ale nie miałem już takiego samego koloru włosów. Trzeba było więc dokonać samozakupów. Przypomniałem sobie, że telefon mam już przestarzały, więc odświeżyłem go w opiekaczu i okazało się, że to gorący model, ale nie działa w nim satelitarne namierzanie kupy psa ogrodnika wujka twojego sąsiada co nie pozwala na coś co nie pamiętam bo ręcznik wyssał mi ołów ze środkowej nerki. Zamknąłem lewe oko dmuchanym boiskiem sanitarnym, aby lepiej można było dostrzec blaszaną atrapę konia przebranego za nietoperza. Przy próbie pogłaskania języka wypatroszył się bęben jednej z pralek i zaczął odtwarzać przemówienia Hitlera. Potem chciałem sobie usiąść na ścianie, ale zapomniałem założyć kolana i muszę latać na leżąco, stojąc na siedząco. Nasypałem za dużo asfaltu do taboreta przez to rozpękł mi się stół ale skleiłem go pancernikiem w czopkach. Niestety nie wiedziałem jak zamaskować szczeliny gdyż moja glebogryzarka jak wróci z pracy to zrobi znowu rozpierdol w beczce na hydranty. Ulepiłem sobie z piasku gume do życia i zabiłem nią bałwana za co byłem ścigany przez okropnego drewnianego strażaka z zimnym dotykiem w oku, zacząłem oczywiście uciekać, ale on niepostrzeżenie wskrzesił mnie poprzez ugryzienie mojej nerki swoim roztoczem, będę się domagał odszkodowania w tegorocznym mydełku. Olać to. Jutro zamierzam zapolować na płonące drukarki w kuwecie mojej lewej skarpetki i mam nadzieję, że połów będzie udany.
- Note2Errata
- Gaduła
- Posty: 183
- Rejestracja: ndz lis 01, 2009 7:41 pm
- Note2Errata
- Gaduła
- Posty: 183
- Rejestracja: ndz lis 01, 2009 7:41 pm
Dzień upłynął mi poszerzaniu kwalifikacji edukacyjnych, w żłobku nauczyliśmy się produkować tampony dla wielorybów z własnych odchodów. Euzebiusz oszukał panią i wykorzystał rzygi gołębia, dlatego dostał piątkę. Mi coś nie wychodziło, bo miałem sraczkę. Nasz pan konduktor pokazał nam też jak na zasadzie inflacji podrobić odcisk dupy na parapecie. Nudziło nam się z kolegami, więc postanowiliśmy pobawić się w Robin Hooda i zaczęliśmy szukać drzew, ale niestety żadnego nie upolowałem gdyż schowały się w lesie i nie mogłem ich znaleźć. Postanowiłem, że po lekcjach pójdę na wagary, więc wziąłem pralkę na spacer po basenie, niestety w połowie drogi okazało się że pralka nie ma rąk, co uniemożliwiło dalszą podróż, więc wróciłem do domu po taboret. Wszystkie te wydarzenia tak cholernie zjebały mi apetyt, że nie ruszyłem nawet moich ulubionych drzwiczek gotowanych w Calgonie przez moją starą przez co zaatakowała mnie zmrożoną podpaską i musiałem się poddać, chociaż mam wyższy level. W końcówce mojemu staremu odchujało i zaczął strzelać z łuku brwiowego w tył głowy niewidzialnego jeźdźca bez głowy. Wyłączyłem mu internet to od razu zluzował.
Z życia wzięte. Też tak często robię xD. Ale ja chyba nie umiałabym tak... ot tak, bez niczego, wymyśleć takie cuś
"Do bramy, bo pada deszcz
Gdy zaćpiesz przejdzie dreszcz
I wróci, wróci tęcza barw
I pęknie twój wrogi świat
I znów przed życiem, przed życiem pęknie strach
Twój strach, twój strach, twój strach
Który cię zmusza, aby ćpać"
Gdy zaćpiesz przejdzie dreszcz
I wróci, wróci tęcza barw
I pęknie twój wrogi świat
I znów przed życiem, przed życiem pęknie strach
Twój strach, twój strach, twój strach
Który cię zmusza, aby ćpać"
- Note2Errata
- Gaduła
- Posty: 183
- Rejestracja: ndz lis 01, 2009 7:41 pm
- Pogromczyni
- Nowicjusz
- Posty: 13
- Rejestracja: pt sty 15, 2010 12:25 pm